Jan Żurek - Na mecz z Lechią przygotowywaliśmy się w specjalny sposób. Jestem zadowolony, bo drużyna bardzo fajnie pracowała, a tej pracy było więcej. Mecz jest w niedzielę, więc mamy trochę czasu, aby dopieścić pewne rzeczy. Dopiero rozpoczęliśmy naszą pracę, ale już mogę się uśmiechać. Zespół był poobijany, ale zawsze tak jest po sportowej walce. W Warszawie chciałem zobaczyć czy możemy stworzyć kolektyw. Muszę przyznać, że ten kolektyw widziałem. Chłopcy walczyli, pomagali sobie wzajemnie. Przed meczem z Lechią mamy pewne znaki zapytania. Był taki moment, że miałem wszystkich do dyspozycji oczywiście oprócz Rafała Kosznika i Erika Grendela. Cieszy to, że chłopcy palą się do pracy mimo, że niektórzy narzekali na dolegliwości. Wiedziałem, że są jeszcze niedoleczenia, ale mieli świadomość, że zajęcia są ważne to chcieli być z nami i ćwiczyć. Lechia ma podobny potencjał do Legii, wygrali przecież już 5:1. Oczywiście była czerwona kartka w tym meczu, ale do przerwy było już 3:0. Lechia ma nazwiska, a trenerowi Nowakowi udało stworzyć się ciekawy zespół. To będzie bardzo ciężki mecz. Wyjazdy Lechii idą trochę słabiej, przegrali w Lubinie i Kielcach. Czeka nas kolejna weryfikacja z bardzo dobrą drużyną.