Oj, ciężko patrzyło się na grę Lechii. Mozolna gra na zwolnionym tempie, schematycznie przeprowadzanie akcji... A to wszystko działo się po 7. minucie, w której gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika! Gol w 45. minucie Lukasa Haraslina dał chwilowe poczucie ulgi do momentu odpowiedzi Grzegorza Piesio. Jednak dalsze trzy kwadranse w grze o jednego zawodnika więcej niekoniecznie powodowało, że piłkarze Jerzego Brzęczka będą mieli zwycięstwo w kieszeni. Słowak drugi raz wpisał się na listę strzelców i nie chcąc popełnić błędu z pierwszej odsłony, Lechia szanowała piłkę.
Mówi się, że w piłce nożnej nie ma ocen za "walory artystyczne", a za zwycięstwa (lub remisy). Trzy punkty zostają w Gdańsku, ale z taką grą próżno szukać kolejnych. No, chyba że przeciwnik będzie grał przez prawie cały mecz w osłabieniu.
Może trochę ostre zakończenie, ale tak było. Za wspólnie spędzony czas dziękuje Tomasz Górski i zapraszam w tym miejscu na kolejne relacje NA ŻYWO w Ekstraklasa.net.