Pierwsze trzy kwadranse nie rozpieszczają kibiców obu stron. Ci najbardziej aktywni, plus oczywiście przyjezdni, wspólnie prowadzą doping co może się podobać. Oby to częściej było na polskich stadionach, nie tylko tych pierwszoligowych.
Jeżeli chodzi o boiskowe wydarzenia, to drużyny są nastawione dość asekuracyjnie - czekają na błąd przeciwnika, który jak na złość, nie popełnia ich, bo nie ma ku temu powodu (czyt. ataków drugiej strony). Andrzej Witan pokazał, że jest fenomenalnie wygimnastykowany i dwukrotnie uratował Pogoń przed stratą bramkę, broniąc w nieprawdopodobnych/beznadziejnych sytuacjach. Pogoń szukała szczęścia w kontratakach i... rzutach karnych. Dwukrotnie sędzia nie zdecydował się by wskazać na "wapno".
Jak będzie w drugiej odsłonie? Liczymy na więcej. Za kilka minut wracamy, więc nie odchodzimy/wyłączamy relacji.
I dziękuję za pozytywny komentarz ;) W kwestii znaku "=": należy zrestartować relację. Wtedy będzie w porządku.