Długo trwała narada głównego z liniowym. A sytuacja wyglądała tak: Z prawej strony dośrodkował Skrzypiński, Szczepankiewicz źle złapał piłkę i w efekcie ją wypuścił, ta spadła pod nogi zawodnika Polonii, który uderzył na bramkę. Na linii piłkę, wydawało się, że ręką zatrzymał obrońca. Główny nakazał grać dalej, ale obiekcje miał jego asystent. Oburzać zaczęli się piłkarze Wisły. Po dłuższej dyskusji, sędzia główny nie podyktował jednak karnego!