Jeśli pierwsza połowa była jeszcze w miarę wyrównana, to druga przebiegała już zdecydowanie pod dyktando podopiecznych Laurenta Blanca. Paryżanie strzelili rywalom łącznie pięć goli, a przecież sędzia nie podyktował dla nich jeszcze oczywistego rzutu karnego. Dzięki temu Mistrzowie Francji awansowali na drugą pozycję w ligowej tabeli. Z mojej strony to już wszystko, za uwagę dziękuje Damian Wiśniewski.