Zadecydowały błędy w pierwszej połowie. Pogoń była skuteczna przy swoich okazjach, Legia natomiast przez długi czas biła głową w mur, nadzieję stołecznym dał Rzeźniczak, ale na drugą bramkę zabrakło... no właśnie, czego? Czasu? Skuteczności? Ciężko powiedzieć. Podopieczni Henninga Berga sami są sobie winni. Bardzo dobry występ Ondreja Dudy nie wystarczył.