Cracovia również rozpoczęła od dwóch niełatwych spotkań, ale nie wyszła z nich obronną ręką. Na inaugurację przegrała w Zabrzu z Górnikiem 2:0, by później ulec 1:3 warszawskiej Legii. Nie oznacza to bynajmniej, że ekipa z Krakowa nie ma powodów do zadowolenia. Pierwszy, nieco humorystyczny, jest taki, że 3:1 z Legią to i tak lepszy wynik niż parę dni później zanotował z tą samą ekipą szkocki Celtic. Drugi, zupełnie poważny plus, to jedyny zdobyty w tym sezonie gol. Padł on po pięknej akcji z wymianą licznych podań, której klasa wyrastała ponad standardy naszej Ekstraklasy o kilka poziomów. Takich bramek nie powstydziłaby się Barcelona. Paradoks polega na tym, że dopiero po odejściu Wojciecha Stawowego jego zespół nawiązał do hiszpańskiego giganta