Chcieliśmy lepszego meczu w drugiej połowie i go dostaliśmy. Piłkarze Kopenhagi bronili się, jak tylko potrafili, ale ostatecznie nie dali rady zdobyć choćby punktu. W końcówce mieli świetne okazje, ale nie potrafili ich wykorzystać, choć trzeba przyznać, że duża w tym zasługa Ikera Casillasa, który postanowił udowodnić całemu światu, że nadal jest świetnym bramkarzem. "Królewscy" w drugiej połowie pokazali klasę, dołożyli trzy bramki do tej jednej z pierwszej połowy i zwyciężyli zasłużenie.
Dziękuję za śledzenie relacji - Konrad Kryczka.