Druga połowa niestety bardzo nas rozczarowała. Szkoda, bo pierwsza połowa nie była najgorsza. Ekipa gospodarzy starała się za wszelką cenę obronić wynik, a graczom Torino zabrakło argumentów w ataku, aby odwrócić losy meczu. Kamil Glik zaliczył solidny występ, choć ciekawi jesteśmy jak sam oceni swoje zachowanie przy straconej bramki. Wydaje się, że mógł być bliżej strzelającego Teveza. Za uwagę dziękuje Michał Jackowski.