W pierwszej połowie dłużej przy piłce utrzymywał się Lech. Jednak posiadanie, nie przełożyło się na sytuacje bramkowe. Te z kolei stwarzali sobie gospodarze. Wyprowadzili kilka niezłych kontr, a pod koniec pierwszej połowy piłkę do bramki Kotorowskiego wepchnął Leliuga, ale był na spalonym. Jednak co sie odwlecze to nie uciecze. Kilka minut później, trafienie zaliczył Kuklys i do przerwy Lech jest w beznadziejnej sytuacji.