Dziękuję więc za uwagę i pozostaje mi powiedzieć tylko jedno: "Dobranoc!". Ja, Rafał Majchrzak, kłaniam się Państwu i zapraszam w imieniu kolegów redakcyjnych na jutrzejsze relacje z meczów Ligi Mistrzów!
Będzie co śledzić!
Jak podsumować ten mecz? Na pewno nie był nudny, mnóstwo działo się pod bramką zarówno gospodarzy, jak i gości.
Bohaterem i antybohaterem zostaje Jonjo Shelvey, który oprócz gola i asysty dla Swansea był głównym winowajcą przy bramkach dla The Reds.
Z kolei po stronie The Reds na wyróżnienie zasłużyli Simon Mignolet i Victor Moses.
Spotkanie stało na wysokim poziomie, ale do takiego Premier League już zdążyła nas w ostatnich latach przyzwyczaić...
No i stało się! Liverpool pierwszy raz w tym sezonie nie odnosi zwycięstwa w Premier League! Podział punktów na Liberty Stadium! The Reds liderem angielskiej ekstraklasy, a Swansea wskakuje na 14. pozycję w tabeli!
Mamadou Sakho ratuje Liverpool! Gdyby nie on, Michu byłby sam na sam z Mignoletem! To wyłuskanie piłki na chwilę uspokaja fanów The Reds.
Inni defensorzy Liverpoolu nie grają już tak odważnie... Toure schowany, Skrtel niepewny.
Michael Oliver doliczył aż 5 minut do regulaminowego czasu gry - trochę jeszcze to spotkanie potrwa... i dobrze.
Mecz mimo wszystko nie dłuży, możliwe, że ktoś jeszcze wbije szpilę tuż przed końcowym gwizdkiem.
Po zejściu Coutinho kompletnie odcięty jest od podań Sturridge. Nie gra też dobrze Gerrard, wejście Sterlinga nic nie wnosi do gry - Liverpool uprawia coś w rodzaju "obronę Częstochowy".
Nie ma w tym ani krzty stylu, to jest bronienie wyniku za wszelką cenę.
Sprawdził nam tymczasem dyspozycję Mignoleta po raz kolejny zawodnik Swansea - mocny i precyzyjny strzał z rzutu wolnego po faulu na Rangelu. Belg spisał się bez zarzutu i wygląda na to, że o Pepe Reinie mogą powoli już zapominać na Anfield.
Centra w pole karne z rzutu rożnego dla Swansea - piłkę złapał jednak Simon Mignolet.
Tymczasem, leży na boisku Jordan Henderson.
Kiedy teraz wszyscy czekali na dośrodkowanie Gerrarda, człowiek-legenda The Reds oddał strzał w stronę bramki Vorma, ale zagrożenie było niemal zerowe...
Przyszykowany już do zmiany Raheem Sterling. Zmieni debiutującego dziś notabene w barwach The Reds Victora Mosesa. Gol w pierwszym występie zwiastuje, że będzie miał pożytek z tego gracza Brendan Rodgers.
Kapitalny mecz rozgrywa na lewej stronie pomocy Ben Davies. Wykartkowanie Wisdoma, dobre piłki posyłane do Michu i Bony'ego, teraz drugi wygrany pojedynek biegowy z niejakim Danielem Sturridge'm... chapeau bas!!!
Czują kibice Swansea, że ich ulubieńcy są w gazie. Strzał Michu minął przed chwilą bramkę Mignoleta, ale każde wznowienie gry kończy się przejęciem piłki przez de Guzmana lub Brittona.
Swansea zdaje się dzielić i rządzić - przewaga w posiadaniu piłki, więcej akcji raczej pod bramką Mignoleta aniżeli Vorma, a teraz groźnie z rzutu uderzał... tak, oczywiście, że Jonjo Shelvey!
Gol nie padł, ale umówmy się - wisi w powietrzu.
I kolejna zmiana - teraz Wisdom opuszcza murawę. Zastąpił go Kolo Toure, który wyleczył kontuzję i dzisiaj jest już zdolny do gry - przez ostatnie 20 minut będzie ubezpieczał lewą stronę obrony.
Pozuelo zastąpił Bony'ego. Nie mógł już chyba poradzić sobie z bólem napastnik ekipy Laudrupa - ale nawet bez sprowadzonego z Holandii snajpera Swansea dalej jest niezwykle groźna.
Cięzkie życie ma Ben Davies - tym razem flying attack na pomocniku Swansea wykonał Andre Wisdom. Mamy kolejną żółtą kartkę.
SHELVEY WĘDRUJE Z PIEKŁA DO NIEBA!!! Po jego asyście Michu pokonuje Mignoleta! Mamy remis 2:2 - i przypuszczenia w trakcie przerwy spełniły się, zmiana rezultatu nastąpiła.
Tymczasem groźny strzał Gerrarda blokuje Ashley Williams - piłka leciało w światło bramki, niezablokowana mogłaby sprawić dużo problemów Vormowi.
Faulowany Ben Davies - sypią nam się żółte kartki w tej drugiej połowie, tym razem ukarany został Jordan Henderson. Gra stała się ostra, nikt nie odstawia nogi. Oglądamy dwie skrajnie różne połówki na Liberty Stadium.
Na boisko wraca Wilfried Bony, który w międzyczasie ucierpiał w starciu z obrońcami Liverpoolu.
Także Lucas, jak już zostało wspomniane nie uciekł przed karą w postaci żółtego kartonika.
Shelvey zareagował na nerwowe zachowanie Lucasa Leivy. Lekka przepychanka między dwoma graczami. Obaj zostają ukarani przez sędziego, który teraz ma dużo więcej pracy niż przed przerwą.
Wymuszona zmiana w ekipie Brendana Rodgersa! Schodzi Coutinho, który po starciu z Williamsem nie może dojść do pełni sił. Zastępuje go - co dosyć dziwne - Iago Aspas.
Groźny strzał Hendersona broni jednak Vorm!!! Chwilę potem mógł dobijać Wisdom, ale wyciąga z linii bramkowej tę piłkę holednerski golkiper!
Po zamieszaniu w polu karnym Swansea mamy rzut rożny dla Liverpoolu.
Ashley Williams nie dość, że wdaje się w pyskówki z Hendersonem i Gerrardem, to teraz brutalnie fauluje Coutinho. Zawodnik The Reds długo dochodzi do siebie, tak mocne było to kopnięcie.
Obrońca Swansea ukarany żółtym kartonikiem przez Michaela Olivera.
Boisko opuścił niewidoczny dzisiaj Dyer, a zluzował go de Guzman. Zmiana mająca poprawić ofensywną siłę Łabędzi - i chyba wprowadzony gracz dobrze się do tego zadania nadaje.
Piłkarze wrócili na boisko. Za chwilę informacja o zmianie Swansea, bo takowa miała miejsce...
Paradoksalnie, nie należy chyba jednak oczekiwać zmian w ekipie Laudrupa. Gra gospodarzy nie wygląda bardzo źle - widać, że gry szukają i Bony, i Michu. Kilkakrotnie dobrze podłączył się do akcji ofensywnej Ben Davies, z którym nie radzi sobie mimo wszystko Andre Wisdom.
Jedno jest pewne - tym wynikiem ten mecz się chyba nie skończy.
Rzut oka na statystyki:
Strzały: 10-8 dla Swansea
Celne strzały: 6-4 dla Swansea
Posiadanie piłki: 51%-49% dla Liverpoolu
Faule: 2-1 dla Swansea
Ładny, czysty mecz (co zostało już wspomniane) - mimo przewagi w stwarzaniu sytuacji strzeleckich dwa błędy Shelvey'a i mamy dwie bramki dla The Reds. Ale trzeba być szczerym - te bramki należały się drużynie Rodgersa.
Arbiter Michael Oliver zaprosił więc graczy Liverpoolu i Swansea na przerwę. Patrząc na najciekawsze fragmenty meczu, trzeba zauważyć, że przy obu straconych bramkach przez Swansea piłkę tracił właśnie Jonjo Shelvey.
Dwie minuty zostały doliczone do pierwszej części meczu. Piłkarze chyba czekają już na przerwę, bo dzieje się dość niewiele - co nie zmienia faktu, że mecz jest jakościowo co najmniej dobry.
W tym szalonym meczu mogliśmy już mieć znowu remis! Strzelał najpierw Michu, później dobijał z prawej flanki Rangel. Gol jednak nie padł.
55%-45% - to najnowsza statystyka posiadania piłki. Prowadzi w niej ciągle Liverpool, ale nie jest to już tak duża przewaga, jak na początku spotkania.
Przez chwilę poza boiskiem Skrtel, ale uraz nie był na tyle poważny, aby Słowak musiał opuścić boisko na dobre. Już powrócił na murawę i Liverpool gra w komplecie.
Mamy więc 2:1! Tymczasem zaraz po wznowieniu gry Michu sprawdził czujność Simona Mignoleta. Belg wykazał się jednak wzorowo i obronił ten strzał.
GOL!!! Ależ się zabrał z tą piłką Moses! Nieporadni obrońcy nie zatrzymali go i Vorm tylko odprowadził piłkę wzrokiem! Liverpool prowadzi!
Póki co Michael Oliver mógłby pójść sobie na kawę i ciastko - nie ma praktycznie żadnej roboty, żadnych kartek, prawie zero fauli, świetna i czysta gra obu drużyn.
Piłka szuka Bony'ego prawie cały czas - na niego grane są niemal wszystkie podania od kolegów z drużyny. W tej akcji był jednak na spalonym, zaczną The Reds.
Kolejny strzał Bony'ego! Tym razem pilnujący go Skrtel nie pozwolił oddać napastnikowi Swansea celnego strzału...
Wreszcie odpowiedź Swansea! Rozegranie piłki między Michu a Bonym przyniosło trochę zagrożenia pod bramką Mignoleta. Strzał byłego gracza Sparty Praga był jednak niecelny.
Mieli teraz znowu szczęście gracze Swansea - Angel Rangel ubiegł Victora Mosesa i zabrał mu piłkę sprzed pustej bramki. Gdyby stał tam Sturridge, mogło być już 2:1 dla The Reds.
Groźny strzał Sturridge'a!!! Tym razem na posterunku był Michel Vorm - kapitalna interwencja Holendra, który ratuje swój zespół przed utratą gola.
Według wstępnych informacji na stadionie jest około 20 tysięcy widzów.
UWAGA!!! Groźny strzał Hendersona po podaniu Mosesa blokują obrońcy Swansea!
Wyraźna przewaga w posiadaniu piłki po stronie The Reds. Jak na razie, ładnie to wygląda w drużynie Rodgersa. Za to Swansea, nazywana "hiszpańską Barceloną" trochę przygasła, nie wymienia zbyt dużo podań, choć widać, że Bony i Shelvey mają ciąg na bramkę.
Tymczasem, dobre podanie Stevena Gerrarda marnuje Daniel Sturridge. Sytuacja była naprawdę dobra, niepotrzebnie czekał ze strzałem napastnik reprezentacji Anglii.
Doping na Liberty Stadium godny pochwały. Ani przez chwilę nie milkną trybuny na stadionie w Walii.
UWAGA!!! WILFRIED BONY! Ale tym razem Mignolet nie dał się pokonać, pomimo tego, że strzał był bardzo mocny i napsuł krwi Belgowi.
Jak na razie tempo nieco się uspokoiło, po dwóch bramkach w pierwszych minutach teraz przyszła pora na spokojniejsze rozgrywanie piłki.
I szybka odpowiedź gości! Daniel Sturridge wyrównuje stan rywalizacji! Co za początek spotkania! Co za emocje!
Ależ początek spotkania! Jonjo Shelvey strzałem lewą nogą z prawej strony pola karnego pokonał Mignoleta! Gospodarze prowadzą 1:0!
Początek spotkania!
Warto też zwrócić uwagę na pozytywne i ciepłe przyjęcie Brendana Rodgersa na stadionie w Swansea. Były menedżer "Łabędzi" został powitany owacji na stojąco.
Piłkarze są już na murawie - frekwencja na Libery Stadium jak zwykle dopisuje. Za kilka chwil sędzia Michael Oliver rozpocznie ten mecz.
Póki spotkanie jeszcze się nie rozpoczęło, spójrzmy jeszcze na kursy bukmacherskie: za faworyta oczywiście uważana jest drużyna trenera Rodgersa - za 1 zł postawiony na ich tryumf można wygrać 2,49 zł. Z kolei kurs na "Łabędzie" to za 1 zł postawiony na ich zwycięstwo można skasować 3,14 zł. Bukmacherzy raczej nie przewidują też remisu - kurs wynosi 1 : 3,34.
Stawką tego meczu jest pozycja lidera Premier League - jeśli bowiem Liverpool wygra to spotkanie, jako jedyny zespół będzie miał komplet czterech zwycięstw, prowadząc oczywiście w tabeli. Swansea walczy zaś o wydostanie się ze strefy spadkowej i o dobre morale przed debiutem w fazie grupowej europejskich pucharów.
W międzyczasie spójrzmy też, kto w poszczególnych drużynach zasiada na ławkach rezerwowych:
Swansea: Amat, Tiendalli, de Guzmán, Cañas, Pozuelo, Tremmel, Álvaro
Liverpool: Jones, Toure, Luis Alberto, Iago Aspas, Sterling, Ibe Kelly
Więcej ciekawych informacji znajdziecie też Państwo w zapowiedzi tego meczu.
W podobnym tonie wypowiadał się o swoim byłym klubie szkoleniowiec gospodarzy Brendan Rodgers, który dziś nie spodziewa się łatwej przeprawy:
"Mecze na Liberty Stadium nigdy nie należą do najłatwiejszych: byłem menedżerem tego klubu przez kilka lat, dostałem się z nim do Premier League. Dlatego wiem, że nikt nigdy nie powie, że mając w perspektywie mecz ze Swansea nigdy nie możesz dopisać sobie trzech punktów już przed spotkaniem. Jednak nasza forma jest ostatnio dobra - w trzech trudnych meczach zdobyliśmy komplet punktów. Żeby odnosić dalsze sukcesy, musimy być wciąż skoncentrowani, a przed wszystkim zabójczy z przodu. Owszem, zaczęliśmy dobrze i to nas cieszy - wygrane budują w klubie dobre nastawienie i wszyscy się dzięki temu lepiej czują. Już w poprzednich spotkaniach graliśmy dobrą piłkę i widać było, że zależy nam na zwycięstwach. Nie graliśmy jednak perfekcyjnie przez 90 minut, a możliwe, że dziś właśnie to będzie nam w tym meczu potrzebne."
Na przedmeczowej konferencji prasowej trener "Łabędzi" Michael Laudrup wyrażał się w bardzo pozytywne tonie o dzisiejszym rywalu i doceniał jego klasę:
"Na pewno zaliczyli świetny start - w trzech meczach zgarnęli komplet 9 punktów. Podoba mi się też styl drużyny The Reds, ich siłę odczuliśmy choćby w zeszłym sezonie, przegrywając 0:5. Ich zalety - dobrze i często utrzymują się przy piłce. Sprowadzili też nowych, ciekawych zawodników, chociażby Philippe Coutinho. Zdziwiło mnie też, że Daniel Sturridge, który z powodu kontuzji nie wystąpił w meczu reprezentacji dziś jest zdolny do teo, by wybiec na murawę. Mam nadzieję, że zagra przeciwko naszej ekipie - w końcu chcemy mierzyć się z najlepszymi graczami, jakich Liverpool może dziś posłać do gry.
Dla Swansea ten mecz jest inauguracją bardzo ciężkiego tygodnia - w czwartek czeka ich inauguracja występów w Lidze Europy (jadą na Estadio Mestalla na spotkanie z Valencią), zaś w niedzielę czeka ich potyczka z beniaminkiem, Crystal Palace.
Obie drużyny znajdują się w różnych rejonach tabeli, ale mają ze sobą wiele wspólnego - co sprawia, że można spodziewać dobrego, wyrównanego meczu. Zarówno Swansea, jak i Liverpool wygrały swoje ostatnie mecze - The Reds pokonali Manchester United na Anfield 1:0, zaś ekipa Michaela Laudrupa wygrała z West Bromwich Albion 2:0.
Dzisiejszy mecz jest starciem jeszcze do soboty lidera angielskiej ekstraklasy, czyli ekipy The Reds (obecnie trzecia lokata) z 18. drużyną w tabeli, czyli gospodarzy tego spotkania - "Łabędzi" ze Swansea. Jednocześnie walijska drużyna to klub, w którym wypromował się trener Liverpoolu, Brendan Rodgers (m. in. wprowadził on po zakończeniu sezonu 2010/11 ten klub do elity angielskiej piłki). Jest więc to kolejna, piąta już sentymentalna podróż Ulsterczyka na Liberty Stadium.
Dobry wieczór! Wita Państwa serdecznie Rafał Majchrzak. Zapraszam serdecznie na relację na żywo z meczu Swansea City - Liverpool FC. Spotkanie rozpocznie za około 40 minut i zakończy czwartą serię gier w angielskiej Premier League.