Koniec! Lechia Gdańsk pokonuje Widzew Łódź 2:0 i zdobywa bardzo ważne trzy punkty. Dwadzieścia minut dobrej gry to za mało, by myśleć o korzystnym rezultacie. Łodzianie ponoszą, trzynastą już z rzędu porażkę na wyjeździe. Bohaterem spotkania został strzelec obu bramek dla gospodarzy, Stojan Vranjes.

Żółta kartka dla Deleu.

Ostatnia zmiana w meczu. Jagiełło za Wiśniewskiego.

Mogła być bramka dla Widzewa. Po centrze z lewej strony najwyżej do piłki wyskoczył Mroziński, ale pomylił się o kilkadziesiąt centymetrów.

Zero celnych strzałów po stronie gości, a mamy już 85. minutę meczu. Niech to będzie najlepsze podsumowanie poczynań Widzewa.

Zmiana w Lechii. Grzelczak za Makuszewskiego.

Jak to nie wpadło?! W wybornej sytuacji znalazł się Wiśniewski, który dosłownie z kilku metrów nie był w stanie trafić w bramkę, mając przed sobą tylko Wolańskiego. Niebywałe pudło!

Ostatnia zmiana w Widzewie. Cetnarski za Batrovicia.

Strata Batrovicia na 30 metrze. Piłkę przejął Makuszewski, który świetnie w uliczkę wypuścił Vranjesa, a ten z zimną krwią minął Wolańskiego i zdobył swoją drugą bramkę. Szykuje się kolejna porażka Widzewa na wyjeździe.

2222222 Lechiaaa!!!

Niecałe dziesięć tysięcy kibiców zasiadło dziś na PGE Arenie. Nie za wiele.

Doskonała sytuacja Wiśniewskiego, który z kilku metrów nie był w stanie pokonać golkipera gości. Nadziewają się na bardzo groźne kontry łodzianie. Póki co, bez efektu.

Z dobrej strony pokazał się teraz Leković, który wpadł w pole karne z lewej strony, tam otrzymał piłkę i zdecydował się na strzał, ale obok bramki.

Wyjątkowo ofensywne ustawienie w tym momencie drużyny Widzewa. Wygląda na to, że goście aktualnie grają trójką obrońców. W efekcie łodzianie częściej są teraz przy piłce, a rywale czekają na kontry na własnej połowie.

I jeszcze jedna zmiana. Bruno za Stępińskiego.

Reaguje trener Skowronek. Wchodzi Rybicki, schodzi Urdinov.

Spadło tempo meczu i niewiele aktualnie dzieje się na boisku. Lechia spokojnie kontroluje przebieg spotkania, natomiast goście jeszcze nie rzucili wszystkiego na jedną kartę. Niemal pół godziny do końca meczu.

Pierwsza zmiana w meczu. Pietrowski za Sadajewa.

Poprzeczka ratuje Widzew po strzale głową Wiśniewskiego! Ależ nam się zrobił mecz!

Co za okazja Batrovicia, który znalazł się w bardzo dobrej sytuacji po znakomitym podaniu Kaczmarka! Zawodnik Widzewa strzelał, ale Mateusz Bąk sparował futbolówkę. Arbiter tego jednak nie zauważył.

Niczym sprinter ruszył Visnakovs, który wbiegł w pole karne. Łotysz zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ale fatalnie przestrzelił.

Z przytupem rozpoczęła drugą połowę Lechia. Widzew w opałach, a gospodarze raz po raz atakują. Pachnie bramką w Gdańsku.

W kapitalnej sytuacji znalazł się Tuszyński, któremu świetnie zgrał piłkę Sadajew, ale piłka przeleciała tuż nad bramką. To powinien być gol!

Piłkarze na boisku. Czas na drugą połowę. Ruszamy!

Koniec pierwszej połowy. Do przerwy Lechia Gdańsk prowadzi z Widzewem Łódź 1:0 po bramce Vranjesa. Na drugą część zapraszamy za piętnaście minut.

A teraz swojej szansy szukał Urdinov, ale jego strzał z dystansu także katastrofalny. Kilka minut pozostało do końca pierwszej części gry.

Strzał rozpaczy (?) Nowaka z 35 metrów, ale wysoko nad bramką. Bezsilni są goście.

Rzut rożny dla gości. Zero zagrożenia.

Rozpędzeni gospodarze zaczynają coraz bardziej dominować. Tymczasem w wykonaniu piłkarzy Widzewa coraz więcej błędów i strat.

Mają prawo czuć się rozczarowani goście. Dobrze weszli w mecz, wyglądali lepiej od rywala, a mimo to przegrywają, choć do tej pory skutecznie rozbijali ataki gdańszczan. Czy Widzew będzie w stanie się podnieść?

Świetnie do akcji podłączył się Makuszewski, który dośrodkował piłkę, w polu karnym głową zgrał ją jeden z zawodników Lechii, a Vranjes ładnym strzałem z woleja wpisał się na listę strzelców. 1:0 dla Lechii!

Gooool dla gospodarzy!

Po niezłym początku, teraz nieco gorsze widowisko. Więcej strat, więcej niedokładności, a w efekcie więcej chaosu. Oby piłkarze szybko przypomnieli sobie o grze z pierwszych minut.

Rzut wolny w okolicy pola karnego dla Widzewa. Dośrodkowuje Batrović, ale obrońcy Lechii wybijają piłkę. Strzał Kaczmarka z dystansu niecelny.

Deleu świetnie zagrywał do Makuszewskiego, a ten wstrzelił piłkę, ale najprzytomniej zachował się golkiper łodzian, który pewnie chwycił piłkę. Pierwsza groźna sytuacja w wykonaniu gospodarzy.

Słabo póki co prezentuje się Patryk Mikita, który traci sporo piłek i gra zbyt nonszalancko. Cierpi na tym gra Widzewa.

Kwadrans gry za nami. Te piętnaście minut lepsze w wykonaniu gości, którzy starają się rozgrywać piłkę, nie czekając jedynie na okazje w postaci kontr. W szeregach gospodarzy najaktywniejszy Sadajew.

Naprawdę dobry mecz w Gdańsku. Teraz z niezłej strony pokazał się Sadajew, który przytomnie zachował się w polu karnym, a później oddał strzał, ale Wolański bez problemu złapał futbolówkę.

Strzał z dystansu Mikity, ale także obok bramki. Zdecydowanie lepiej w tym fragmencie gry wyglądają goście. Gospodarze jakby zaskoczeni obrotem spraw.

Tuszyński zdecydował się na strzał po składnej akcji, ale piłka przeleciała metr obok bramki Wolańskiego. Od pierwszych minut obserwujemy ciekawe spotkanie.

Świetnie do Visnakovsa zagrywał Batrović, ale Łotysz nie połapał się w tym wszystkim. Ambitnie i odważnie rozpoczęli goście.

Na stadionie nie ma oszałamiającej frekwencji, ale oby Ci, którzy nie zdecydowali się dziś przyjść na PGE Arenę, po meczu żałowali. Zaczynają gospodarze!

W ostatnim meczu z Lechem Poznań przebudził się najlepszy strzelec łodzian, Eduards Visnakovs, którego bramka uratowała dla Widzewa punkt. Kibice gości mają nadzieję, że to początek nowej, lepszej serii snajpera. Dziś w ataku asystować mu będzie wypożyczony z Legii Warszawa, Patryk Mikita. Do rozpoczęcia meczu pozostało dziesięć minut.

W pierwszym meczu obu drużyn, łodzianie dali prawdziwy koncert i rozbili Lechię aż 4:1. Bilans ostatnich pięciu pojedynków jest jednak korzystny dla gdańszczan, którzy wygrywali trzykrotnie, raz przegrali, a raz obie drużyny podzieliły się punktami.

Łodzianie na wyjazdach są nad wyraz konsekwentni. Dość powiedzieć, że w tym sezonie poza domem...przegrali wszystkie dwanaście spotkań, strzelając raptem siedem bramek i tracąc aż 29. Z drugiej strony Lechia, obok Cracovii, to najgorzej punktująca drużyna na własnym stadionie w T-Mobile Ekstraklasie. Podopieczni Michała Probierza u siebie wygrali zaledwie trzykrotnie. Ostatni raz na początku lutego z Legią, pokonując ją 2:0.

Pół godziny dzieli nas od meczu, w którym słabo spisująca się ostatnimi czasy Lechia Gdańsk podejmie u siebie rozpaczliwie broniący się przed spadkiem łódzki Widzew. Obie drużyny są w trudnej sytuacji, ale to goście postawieni są pod ścianą i to oni bardziej potrzebują punktów. Czy ostatni remis łodzian z Lechem Poznań zwiastuję lepsze czasy dla Widzewa? A kogo Wy widzicie w roli faworyta? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!