Koniec meczu. Śląsk na luzie wygrywa w Świnoujściu. Gdyby wrocławianie sprężyli się trochę bardziej, to wynik mógł być dużo wyższy. Przewaga Mistrza Polski była nawet większa niż różnica jednej klasy.

Mila z pięciu metrów mocno, ale Kasprzik broni.

Druga zmiana w ekipie Śląska. Cetnarski za Ćwielonga.

Znowu Sobota i Ćwielong rozklepali obronę Floty, ale strzał Pepe niecelny.

Więzik uderza zza pola karnego, ale bardzo niecelnie.

Dla Jakuba Więzika to pierwszy mecz w barwach Śląska. Jesienią był wypożyczony do ŁKS, gdzie strzelił 4 bramki.

Kolejny przestój w grze i na boisku pojawia się Więzik.

Na boisku tym razem leży Gikiewicz.

Kolejna świetna sytuacja WKS. Najpierw strzela Mila w obrońców, sekundy później pudłuje Pepe Ćwielong.

Rzut rożny dla Floty, lekki chaos na polu karnym Mistrza Polski, ale za chwilę błyskawiczna kontra i Sobota marnuje sytuację sam na sam. Po chwili Mila fatalnie rozgrywa w polu karnym piłkę.

Niewiele się dzieje. Flota nie jest w stanie, Śląskowi się nie chce.

Na boisku leży Mila, przerwa w grze.

Trzecia zmiana w ekipie Floty. Pojawia się na murawie szybki Nnamani. Ciekawe czy trener Levy przy tak korzystnym wyniku zdecyduje się wpuścić któregoś z młodszych piłkarzy: Więzika lub Juraszka.

Ajezusmaria! Jakby zakrzyknął mr. Szpakowski. Flota po wrzucie z autu miała doskonałą okazję, ale bodajże dwóch zawodników gospodarzy skiksowało w świetnej sytuacji.

Śląsk przez chwilę niczym Hiszpania rozgrywa sobie spokojnie piłkę wymieniając mnóstwo podań. Generalnie piłkarze Mistrza Polski musieli się chyba bardziej namęczyć w trakcie sobotniego sparingu ze Ślęzą.

Świetna okazja dla Floty, ale Aleksander z pięciu metrów głową uderza niecelnie.

Gikiewicz z Sobotą rozgrywają piłkę na polu karnym Floty niczym podczas gry w dziada. Kasprzik jednak świetnie broni uderzenie na bramkę.

Pierwsze minuty drugiej połowy trochę chaotyczne, ale Śląsk gra dalej swoje i ma lekką przewagę.

Pierwszy rajd Ćwielonga lewą stroną, ale Gikiewicz nie dochodzi do dośrodkowania.

Rozpoczął Śląsk.

Podwójna zmiana w ekipie Floty, na boisku pojawią się za chwilę Bodziony i Nwaogu.

Śląsk jest lepszy o dwie bramki po pierwszej połowie. Zawodnicy Mistrza Polski są szybsi, lepsi technicznie i fizycznie. Niespodzianki raczej w tym meczu nie będzie.

Gospodarze reklamują rękę u Kokoszki w polu karnym, ale wydaje się, że piłka trafiła w twarz obrońcę Śląska.

Ćwielong nad murem i nad bramką.

Faul na 20 metrze od bramki Floty i kolejna żółta kartka.

Dośrodkowanie z rzutu wolnego i okazję miał Śpiączka. Spokojnie jednak interweniuje Kelemen.

Trzeba to napisać szczerze: Flota w dniu dzisiejszym nie istnieje. Śląsk robi w zasadzie co chce, dzieli niepodzielnie w środku pola. Wystarczyło jedno przyspieszenie i obrona gospodarzy kompletnie się pogubiła.

Szybkie rozegranie piłki w trójkącie Mila - Ćwielong - Sobota i jest już 2:0 dla Mistrzów Polski.

Od kilku minut w sumie niewiele się dzieje. Śląsk się cofnął i spokojnie rozbija ataki gospodarzy.

Mila strzelał z wolnego, ale wprost w nogi obrońców.

Dobra sytuacja dla gości. Po faulu na Sobocie rzut wolny z narożnika pola karnego.

Tym razem żółtą kartką ukarany zawodnik Floty.

Strzał głową Aleksandra, ale słabo i w sam środek bramki.

Starcie na środku boiska Pawelca z Arifoviciem. Ten drugi leży dłuższą chwilę na murawie, choć faulu nie było.

Śląsk stosuje wysoki pressing i gospodarze mają poważny problem z przejściem na połowę gości.

Po rogu zza pola karnego uderzał Ćwielong, ale niecelnie.

Ależ okazja Śląska! Sobota przedryblował obronę gospodarzy, podał do Gikiewicza, który skiksował, ale do piłki dopadł jeszcze Mila. Strzał kapitana Wojskowych obronił jednak świetnie Kasprzik.

Po kilkunastu minutach widać, że obie drużyny mają ochotę zaprezentować radosny futbol. Niby lekką przewagę ma Śląsk, ale obrońcy obu zespołów popełniają seryjnie błędy.

W rewanżu dogranie do Śpiączki, błąd Kokoszki, ale nic z tej sytuacji nie wynika.

Ćwielong podciągnął z piłką i uderzył mocno po ziemi z 20 metrów. Kasprzik broni, a dobitkę Mili blokuje jeden z obrońców.

Pawelec wchodzi brutalnie w nogi zawodnika Floty i pierwsza kartka.

Niewykorzystane sytuacje mszczą się. Miała sytuację Flota, a za chwilę na prowadzenie wyszedł Śląsk. Zabawne, że pierwszy z gratulacjami do Gikiewicza podbiegł Mila. Kto wie jakie stosunki panują w szatni Śląska, ten pewnie się uśmiechnął.

Gikiewicz dostaje genialne, prostopadłe podanie od Mili i wykorzystuje spokojnie sytuację sam na sam z bramkarzem gospodarzy.

Już na początku spotkania blisko strzelenia bramki były zawodnik Śląska Arkadiusz Aleksander. Jego strzał głową broni jednak Keleman.

Na trybunach Stadionu Miejskiego w Świnoujściu zasiadło około 1300 widzów.

Zaczęła Flota.

Zanim jednak zabrzmi pierwszy gwizdek, minuta ciszy ku pamięci trenerów Stachurskiego i Wyrobka oraz kibiców Lechii Gdańsk.

Za chwilę pierwszy gwizdek sędziego Garbowskiego. Gospodarze na niebiesko, Śląsk w białych strojach.

Znamy już skład Mistrzów Polski. Tym razem trener Levy nie eksperymentuje, tylko desygnował do gry najsilniejszy skład na dzień dzisiejszy.

- Murawa nie jest komfortowa dla naszego sposobu gry, ale musimy sobie z tym poradzić. Boisko nie będzie idealne, jednak wszelkie tłumaczenia i niedogodności nie mogą nas wyrzucić z torów - zaznaczył II trener Ślaska Paweł Barylski.

Już za półgodziny mecz w Świnoujściu. Stawką spotkania jest półfinał Pucharu Polski, a obie drużyny przystępują do rewanżu w osłabieniu. W ekipie Floty za kartki pauzują Ivan Udarevic, Sebastian Olszar i Radosław Jasiński. Śląsk przystąpi do meczu bez Erica Mouloungui, który w weekend rozegrał mecz w reprezentacji Gabonu i nie zdążył na czas dotrzeć do Wrocławia. Dodatkowo za kartki zawieszeni są Przemysław Kaźmierczak i Rafał Gikiewicz. Przypominamy, że pierwszy mecz w dramatycznych okolicznościach wygrali Mistrzowie Polski 3:2.