Dolcan bije głową mur, a GKS wyprowadza groźne kontry. Jedyną bramkę strzelił Folc, który zachował przytomność umysłu w polu karnym przeciwnika. Jednak gdyby nie Humerski, to mielibyśmy pogrom. Wiśrniowski zmarnował wyborną sytuację dla gospodarzy. Gdy ją wykorzystał, to mecz miałby inny przebieg. Za kwadrans rozpocznie się druga odsłona, a ja w międzyczasie napiję się herbatki i porobię zdjęcia "starej" trybuny, jak proszono. Co do kibiców (było takie pytanie) to odpowiedź jest na początku relacji.