Koniec emocjonującego spotkania! Jagiellonia, choć dwa razy przegrywała, mnajpierw zdołała odrobić straty, a potem wbić decydującego gola. Dzięki wygranej "Pszczółki" przesuwają się na siódme miejsce, spychając Lechię na dziewiąte. Za wspólnie spędzony czas dziękuje Jacek Czaplewski.

Jeszcze głową próbował Ricardinho, ale trafił w Słowika.

Sędzia doliczył cztery minuty.

Ukah za Gajosa.

Goście cofnęli się na własną połowę. Nawet najbardziej wysunięty Smolarek pomaga w destrukcji.

Gniazdowy w prostych, żołnierskich słowach mobilizuje do dopingu.

Za Plizgę wszedł Bandrowski.

I od razu szybka reakcja na ławce Lechii: Frankowski za Dudę. Młyn skanduje nazwisko Dudy, a reszta stadionu... gwiżdże.

Duda... Ricardinho wystawił mu kolejną idealną piłkę, ale ten zmarnował bodajże czwartą świetną okazję!

W odpowiedzi strzał Pietrowskiego - wprost w środek bramki, wprost w Słowika.

Obrona Lechii apatyczna, prosząca się o kolejne gole. Tym razem do siatki trafił Smolarek i - co warto zaznaczyć - głową.

GOOOOL! Jaga wychodzi po raz pierwszy na prowadzenie! Smolarek!

Wiśniewski z powietrza, daleko od bramki. Ta próba podsumowuje jego występ.

Ricardinho nie ma dziś kłopotów z minięciem rywali. Problem sprawiają mu wrzutki.

Smolarek za bezbarwnego Frankowskiego.

Duda, próbując zgasić piłkę lewą nogą, przeszkodził sobie prawą... Poziom wyszkolenia technicznego na poziomie czwartej ligi.

Quintana kopnął z dystansu. Daleko od lewego słupka.

Zbyt krótkie i czytelne dogranie Dudy w kierunku Wiśniewskiego. Zresztą sam mógł zakończy tę akcję strzałem.

Trenerowi Hajcie też się spieszy. Biega swoim podopiecznym po piłki, by ci szybciej wznowili grę z linii bocznej.

Ryzykowny, ale czysty wślizg Surmy we własnej szesnastce.

"W Gdańsku mieście mym (...)" - intonuje młyn. Doping trochę ucichł.

Lechia znowu zbyt długo nie cieszyła się z prowadzenia! Jagiellonia szybko wznowiła grę z rzutu wolnego, do dośrodkowania wyskoczył niepilnowany Gajos, który głową strzelił między nogami Kanieckiego. Mecz zaczyna się od nowa.

GOOOOOL! 2:2! Gajos!

Ale Jagiellonia ciągle jest niebezpieczna! Szybką akcję celnym strzałem zwieńczył Gajos! Kaniecki zdołał zbić piłkę na róg.

Lechia nabiera rozpędu. Tym razem nad poprzeczką uderzył Surma.

Pietrowski padł jak rażony piorunem, a debiutujący w ekstraklasie arbiter nie miał wątpliwości i podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Ricardinho. To szóste trafienie Brazylijczyka.

GOOOOL! 2:1! Ricardinho!

KARNY DLA LECHII!

Wpadł w pole karne gości Brożek, ale fatalnie próbował skleić futbolówkę...

Zaczęła Lechia.

Kacprzycki za Buzałę. To druga zmiana w Lechii.

12 798 widzów ogląda dzisiejsze spotkanie. Tymczasem spiker bezskutecznie prosi o zdjęcie transparentu.

Koniec pierwszej części. Na nudę nie można narzekać, dzieje się na boisku i na trybunach. Dwóch setek nie wykorzystał Duda, ale trzecią udało mu się zwieńczyć golem. Wyrównał Quintana, który umknął uwadze zaskoczonym stoperom Lechii. Miejmy nadzieję, że to nie koniec emocji. Zapraszamy po przerwie.

Lechia przed szansą na ponowne wyjście na prowadzenie, jednak strzał z bliskiej odległości został zablokowany.

Kartka dla Pazdana za faul na Ricardinho.

"Jenek i Turnowiecki - złodzieje won ze stadionu" - kolejny, wiele znaczący transparent zawisł na płocie młyna.

Duda do Wiśniewskiego, ale liniowy dopatrzył się spalonego.

Gospodarze, po straconym golu, nie potrafią odnaleźć rytmu gry. Akcje są rwane, nieskładne, tempo uległo redukcji.

W młynie Lechii transparent, skierowany do sympatyków ŁKS Łódź: "Rodowici, trzymajcie się".

Zobacz galerię zdjęć z trybun!

Prawdę powiedziawszy nie widzieliśmy dokładnie całej akcji. Fakt jest jednak taki, że powiedzenie o tym, że niewykorzystane okazje lubią się mścić - znowu znalazło potwierdzenie.

GOOOOL! Mamy wyrównanie! Do pustej bramki trafia Quintana!

Oglądanie Dudy w akcji doprowadza do skrajnych stanów. Najpierw budzi podziw, gdy trafia do siatki, a potem budzi litość, gdy nie potrafi dokładnie podbić piłki nad wychodzącym rywalem... To była jego trzecia okazja do lobu!

Pierwsza dobra okazja gości. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bliski zdobycia bramki był Dźwigała.

Tym razem "Dudson" już się nie pomylił! Chwilę po golu miał kolejną sytuację, jednak próba lobowania bramkarza okazała się nieudana.

GOOOOL! Lechia 1:0! Duda!

To było jeszcze gorsze pudło niż legionisty Ivicy Vrdoljaka z meczu z Lechem Poznań.

DUDA!!! Fantastyczne dogranie na piąty metr z prawego skrzydła, ale napastnik Lechii marnuje stuprocentową okazję!

Lechia stara się szanować piłkę. Długo rozgrywa ją na własnej połowie.

Na trybunach pojawił się transparent: "1940 pamiętamy mord na narodzie".

Wiśniewski zgrywa głową do Dudy, jednak ten zbyt mocno wysunął sobie piłkę, która padła łupem Słowika.

Małkowski nie będzie mógł kontynuować meczu, wyraźnie utyka na prawą nogę. Na boisku melduje się Kaniecki.

Nie do końca wiemy, co stało się bramkarzowi Lechii, bowiem nie miał on jeszcze kontaktu z piłką. Rozgrzewkę zaczął Kaniecki.

Jakiegoś drobnego urazu nabawił się Małkowski, którego teraz opatruje sztab medyczny. Chwila przerwy w grze.

Od środka rozpoczęli goście, którzy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mobilizowali się na własnej połowie Lechia na biało, Jagiellonia na czerwono. Na stadionie około 13 tys. widzów.

Piłkarze zeszli już do szatni, za niecały kwadrans pierwszy gwizdek.

W sektorze gości wreszcie pojawiło się kilkudziesięciu fanów Jagiellonii.

Mamy nadzieję, że interesująco będzie nie tylko na konferencji prasowej, ale także na boisku... Oba zespoły od kilku minut w intensywnej rozgrzewce.

Jutro na PGE Arenie ważna uroczystość: Lechia otwiera własne muzeum

Lechii i Jagiellonii puchary "nie grożą". O ligowy byt też nie muszą się martwić. O co więc powalczą w ostatnich dziewięciu meczach? Zdaje się, że o środek tabeli, czyli miejsca 5-9.

Trema jednak nie tylko przed Małkowskim, ale i sędzią Tomaszem Radkiewiczem, który po raz pierwszy zadebiutuje w T-Mobile Ekstraklasie. Ciężkie przed nim zadanie, bowiem jego koledzy po fachu nie mają ostatnio dobrej prasy (vide Sebastian Jarzębak po wczorajszym spotkaniu Wisła - Legia).

Poznaliśmy wyjściowe składy obu zespołów. Do bramki Lechii wraca Sebastian Małkowski, który ostatni oficjalny mecz zagrał w sierpniu, w Pucharze Polski przeciwko Bogdance Łęczna. Wtedy też zerwał więzadła krzyżowe.

W Gdańsku pierwszy, prawdziwy dzień wiosny. Nad stadionem świeci piękne słońce, wieje lekki wiatr, jest praktycznie bezchmurnie. Nie przyjmujemy więc do wiadomości nędznych tłumaczeń, że "jest niedziela, godz. 17, pogoda też nie sprzyja". Na relację z meczu zaprasza Jacek Czaplewski.