menu

Real - Borussia LIVE! Czy Królewscy są w stanie odrobić trzy bramki straty?

29 kwietnia 2013, 12:35 | Hubert Zdankiewicz / Polska The Times

"Nuestra fuerza eres tú" ("Naszą siłą jesteś ty") - apelują do madryckich kibiców piłkarze Realu, przekonując ich, że nie wszystko jeszcze stracone. - W futbolu jest tak jak w życiu. Nikt nie spodziewał się, że pierwsze spotkanie może się tak zakończyć, więc na Santiago Bernabeu też może się zdarzyć wszystko. Jesteśmy gotowi na wojnę - zapowiada Jakub Błaszczykowski. To najlepiej pokazuje, że przed wtorkowym meczem atmosfera w obu ekipach jest bliska wrzenia.

Z jednej strony, wydawać by się mogło, że tylko jakiś kataklizm (albo cud - zależy, z jakiej perspektywy patrzeć) mógłby pozbawić zespół z Dortmundu udziału w finale. W ubiegłą środę Niemcy rozgromili u siebie Królewskich 4:1 (po czterech trafieniach Roberta Lewandowskiego). Z drugiej jednak - zespół mający w składzie Cristiano Ronaldo, Mesuta Özila i Karima Benzemę, kierowany w dodatku przez José Mourinho naprawdę stać na wszystko. Zwłaszcza że tym razem to oni będą mieć po swojej stronie kibiców.

"Z tobą niemożliwe nie istnieje" - mówi we wspomnianym na wstępie filmie (wyemitowanym przez RealmadridTV) Xabi Alonso - jeden z tych, którzy zdaniem Mourinho najbardziej zawiedli w pierwszym meczu. Według dziennika "Marca" największe pretensje trener Królewskich miał właśnie do niego, Pepe, Khediry i Özila.

"Tylko u twojego boku to osiągniemy" - apeluje Ronaldo. "Potrzebujemy cię jak zawsze, jak nigdy" - podkreśla Gonzalo Higuain. "Nigdy nas nie zawiodłeś, nigdy nas nie zawiedziesz" - dodaje Iker Casillas. "Twoje serce będzie naszym sercem" - mówi Sergio Ramos.

Media w Hiszpanii przypomniały ponadto, że Realowi udało się w przeszłości odrobić nie tylko trzy-, ale nawet czterobramkową stratę, co udało się tylko trzem klubom w całej historii europejskich pucharów. W sezonie 1985/1986 Królewscy przegrali 1:5 z Borussią Mönchengladbach w pierwszym meczu trzeciej rundy Pucharu UEFA (obecnie Liga Europy). W rewanżu wygrali za to 4:0, później wygrali całe rozgrywki. Rok wcześniej przegrali 0:3 w 1/8 finału z Anderlechtem Bruksela, by wygrać u siebie 6:1.

Co na to Borussia? - Szanujemy Real, ale wierzymy w swoje umiejętności - zapewnia Błaszczykowski. To będzie dla nas jeden z najważniejszych meczów w historii. Kilka dni temu zrobiliśmy pierwszy krok do finału, teraz przyszła pora, by zrobić następny. Musimy być tylko czujni, bo Real ma ogromny potencjał - dodaje skrzydłowy ekipy z Dortmundu.

Humor jej trenera Jürgena Kloppa psuje tylko kontuzja Łukasza Piszczka, od którego we wtorek zależeć będzie bardzo dużo. W Dortmundzie to on był w pierwszej kolejności odpowiedzialny za pilnowanie Ronaldo i wywiązał się z tego zadania znakomicie, choć Portugalczykowi udało się raz trafić do siatki (jednak nie po błędzie Polaka). Uraz mięśnia przywodziciela wykluczył Piszczka z sobotniego meczu ligowego z Fortuną Düsseldorf, ale pod znakiem zapytania stoi też jego występ na Santiago Bernabeu.

Problemy z mięśniami ma również Ronaldo, który po meczu z Borussią przez kilka dni nie trenował. Zabrakło go również w sobotnim meczu ligowym z Atletico Madryt (choć zapewne i tak by w nim nie zagrał, bo Mourinho wystawił w nim mocno rezerwowy skład). Sztab medyczny Realu zapewnia jednak, że Portugalczyk będzie we wtorek gotowy do gry.

Ronaldo ma ostatnio również problemy osobiste. W weekend opublikował na Facebooku i Twitterze komunikat, że brytyjski tabloid "The Sun" przygotowuje szkalujący go artykuł, sugerujący, że zdradził narzeczoną z brazylijską pięknością, niejaką Andressą Urach. - Zastanawiam się, dlaczego coś takiego ma miejsce akurat na dzień przed bardzo ważnym meczem dla mojej drużyny. Jestem głęboko oburzony tym faktem, który ma - na próżno - zaszkodzić mojemu życiu osobistemu... To czysta fikcja i fałsz - oświadczył Portugalczyk.

Polska The Times

Real Madryt - Borussia Dortmund NA ŻYWO. Czytaj również:

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.


Polecamy