menu

Rakels bohaterem GieKSy, Flota bez celnego strzału

24 kwietnia 2013, 20:48 | Michał Kopciński

Dwie bramki Łotysza Denissa Rakelsa zapewniły katowickiej GieKSie zwycięstwo nad Flotą Świnoujście. Zespół Tomasza Kafarskiego był przy Bukowej jedynie tłem dla gospodarzy i w całym meczu nie oddał ani jednego celnego uderzenia.

Deniss Rakels strzelił dla GieKSy dwie bramki
Deniss Rakels strzelił dla GieKSy dwie bramki
fot. Mikołaj Suchan / Polskapresse

Kibice zgromadzeni na stadionie spodziewali się wyrównanego spotkania. W sześciu meczach rundy wiosennej katowiczanie zdobyli 12 punktów, ulegając tylko kandydatom do awansu - Cracovii i Termalice Bruk-Bet Nieciecza. Na Bukowej nie przegrali od 13. kolejki, w której ulegli Okocimskiemu Brzesko 1:2.

Goście z Pomorza po sześciu spotkaniach ligowych z rzędu bez zwycięstwa pokonali ostatnio na własnym boisku Arkę Gdynia 3:0, dzięki czemu podtrzymali swoje szanse na awans do ekstraklasy. Zawodnicy i sztab szkoleniowy Floty nie ukrywali, iż przyjechali na Górny Śląsk po trzy „oczka”.

W pierwszych trzydziestu minutach gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a jedyne, co warto odnotować to niecelny strzał Przemysława Pitrego, nieudane dośrodkowanie jednego z graczy Floty, po którym interweniować musiał Budziłek oraz szansę Rakelsa, któremu piłkę sprzed nóg w polu karnym wybił Stasiak.

Co raz z trybun stadionu słychać było gwizdy i okrzyki - fani byli zniesmaczeni tym, co działo się na boisku. A prościej rzecz ujmując tym, że nie działo się nic.

Ta połowa mogłaby się w ogóle nie odbyć, gdyby nie kapitalna dwójkowa akcja Cholerzyńskiego i Pitrego, po której ten drugi został faulowany w polu karnym. Sędzia wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki, a do karnego podszedł Rakels, który pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.

Po zdobyciu gola to gospodarze osiągnęli optyczną przewagę. Starali się przeprowadzać ataki pozycyjne, jednak kończyły się one zazwyczaj niecelnymi podaniami bądź udanymi interwencjami obrońców Floty.

Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 1:0. Zgromadzeni na trybunach mieli nadzieję, że zapadająca nad boiskiem ciemność pobudzi piłkarzy i po przerwie będzie dużo ciekawiej niż w pierwszych 45 minutach.

Nadzieje te się spełniły. Od początku drugiej połowy zawodnicy GieKSy rzucili się do ataku. Seria rzutów rożnych, zablokowany strzał Pitrego, a w końcu celne strzały Kowalczyka i Gancarczyka, po których musiał interweniować Kasprzik, ożywiły kibiców.

Aż trudno w to uwierzyć, lecz dopiero w 57. minucie przyjezdni oddali pierwszy strzał w tym meczu. Bardzo niecelnie z 25 metrów uderzał Mysiak. W 61. minucie bardzo dobrze po ziemi zagrywał Rakels, a Pitry minimalnie minął się z piłką przy próbie wpakowania jej wślizgiem do bramki.

Cztery minuty później po raz kolejny próbował Gancarczyk, ale i z tym uderzeniem nie miał problemów bramkarz gości. W odpowiedzi zakotłowało się pod bramką GKS-u, jednak nic z tego nie wynikło.

GieKSa wyraźnie nastawiła się na grę z kontry, gdyż momentami piłkarze Floty grali zaledwie dwójką obrońców, co umożliwiało gospodarzom szybką grę. Ostatni kwadrans zaczął się od niecelnego uderzenia z woleja Pitrego, który był jednym z najaktywniejszych piłkarzy w tym spotkaniu. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, jednak nie przekładało się to na sytuacje bramkowe.

W 80. minucie minimalnie niecelnie uderzał Sadzawicki, lecz chwilę później było już 2:0 dla GieKSy. Denis Rakels otrzymał bardzo dobre podanie z boku boiska i po zwodzie uderzeniem z kilku metrów pokonał bezradnie interweniującego Kasprzika.

Chwilę później mogła paść trzecia bramka dla gospodarzy, jednak piłka po strzale głową Czerwińskiego przeszła centymetry obok słupka.

Podopieczni Rafała Góraka spokojnie dowieźli wynik do końca i zasłużenie wygrali piąte spotkanie w rundzie wiosennej. Flota przez cały mecz nie oddała żadnego celnego strzału i zasłużenie wyjeżdża z Katowic bez zdobyczy punktowej.

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.


Polecamy