Rafał Ulatowski: Głowę kładę i oddaję serce, że nie było rzutu karnego
- Pod względem zaangażowania, pod względem tego ile moi piłkarze zostawili zdrowia na boisku, to był taki GKS Bełchatów, który jest zawsze. Który walczy zawsze od pierwszej do ostatniej minuty, nie poddaje się - skwitował po przegranym meczu z Pogonią Siedlce opiekun bełchatowian, Rafał Ulatowski.
fot. Damian Agatowski
<script type="text/javascript" src="http://widget.ekstraklasa.net/js/w.js#scorebox.html?mecz_id=55a2c2cee1e17df079283521&c=6&h=93&w=700"></script>
Rafał Ulatowski (GKS Bełchatów): Zacznę od pytania. Czy znajdujemy się w tej słynnej sali, w której padły słynne słowa, za które trener Sasal musiał zapłacić trzy tysiące złotych kary? Po reakcji sędziego głównego w 82. minucie, który puścił grę. Piłka z pola karnego poszła na chorągiewkę boczną. Upłynęło 5-6 sekund. Nie było reakcji sędziego głównego, tylko asystenta po pięciu sekundach. Po tym, co ja sam widziałem był challenge, czyli gra jeden na jednego w polu karnym. Mój bramkarz trafił w piłkę. Widziałem wielu bramkarzy w takich momentach, Artur Boruc, Michal Vaclavik z Zagłębia Lubin. Głowę kładę i serce oddaję, że nie było rzutu karnego, bo wierzę swojemu piłkarzowi.
Pod względem zaangażowania, pod względem tego ile moi piłkarze zostawili zdrowia na boisku, to był taki GKS Bełchatów, który jest zawsze. Który walczy zawsze od pierwszej do ostatniej minuty, nie poddaje się. Uważam, ze został dzisiaj podyktowany rzut karny, którego nie było. Ja będę bronił swojego piłkarza. Wierzę, że nie było. Reakcja sędziego Złotka , która po 5-6 sekundach dopiero później, kiedy sędzia asystent zareagował. Gdyby był rzut karny od początku, to sędzia asystent od razu by wbiegł w pole karne za linię. Dałby mu znak mową ciała, gestem, że jest jedenastka. Piłka znalazła się w bocznej chorągiewce. Dopiero po tym, być może po reakcji piłkarzy, ławki. Pan asystent podbiegł i wskazał, że był rzut karny.
Nic nie będę więcej mówił, bo mecz był absolutnie dla nas taki, który żeśmy od pierwszej do ostatniej minuty, pokazaliśmy wszystko to co mamy dziś na boisku. Nie strzelamy bramek, stwarzamy sytuacje. Może nie są to dwustu procentowe, ale staraliśmy się. Każdy z piłkarzy oddał dziś swoje zdrowie i serce dla tej drużyny, dla tego klubu. Na to, żebyśmy dzisiaj nie przegrali. Stało się inaczej. Zadałem pytanie na początku konferencji. Dostałem odpowiedź . Nie wiem.
Moim zdaniem nie było rzutu karnego. Czy ja powiedziałem coś złego? Absolutnie. Macie to nagarne. Ja tylko powiedziałem, że moja reakcja z boiska pierwsza, że był to challange w piłkę. Druga: reakcja sędziego, gdzie czekał, nie wiem kilkanaście sekund upłynęło. Pierwsza reakcja była, ze pozwolił piłce grać, to jest druga, nic złego. Trzecia, widzę Pawła Lenarcika w szatni, który jest w stanie histerii spowodowanej decyzją sędziego. Wg niego jest czysta walka o piłkę. Ja wierzę swojemu piłkarzowi. Ja nic złego nie powiedziałem Panowie. Ja żadnej pomocy, ni z góry, ni z dołu nic takiego, panowie. Także nie wrabiajcie mnie, że ja teraz nagle na jakąś komisję pojadę i będę musiał zapłacić, bo nie mam.
Bo my nie jesteśmy GKS-em Bełchatów, który grał w Ekstraklasie. Dzisiaj realia Bełchatowa są zupełnie inne. Ci chłopcy zostawiają serce, zdrowie i żyjemy w takich warunkach, jakich żyjemy. Nikt nie wie w jakich. My sami wiemy w środku i kocham tych chłopaków za to, że potrafiliśmy wyjść i zagrać takie zawody, że Vacek Cverna, nasz środkowy obrońca wykonał trzy 80-metrowe sprinty w pierwszych 20 minutach, bo był zdeterminowany pomóc napastnikom w zdobyciu bramki. Ja ich za to kocham, że potrafią w ten sposób walczyć, zostawiają zdrowie. Brakuje nam trochę umiejętności, brakuje nam doświadczenia, zimnej krwi pod bramką przeciwnika.
Hirek Gierszewski 96 rocznik, Szymon Stanisławski 94 rocznik. Byli w naszych ramach finansowych, dogadaliśmy się i grają z nami. Starają się jak najlepiej. Brakuje takiego Gołębiewskiego, który w 90. minucie przewróci się, zdobędzie rzut wolny, zaoszczędzi trochę czasu. Doświadczenia Bartka Tarachulskiego nie kupi się przechodząc z młodzików, czy juniorów do seniorów. To potrzeba lat meczów, nawet takich decyzji sędziego. Nie wrabiajcie mnie, że ja coś złego powiedziałem na sędziów. Nie powiedziałem absolutnie nic.