Rafał Leszczyński po meczu ze Stomilem: Jesteśmy "mongołami"
- W każdym razie roboty nie było za dużo – Stomil oddał trzy strzały i niestety zdobył dwa gole. Tak że wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd - powiedział po meczu ze Stomilem Olsztyn bramkarz Dolcanu, Rafał Leszczyński.
fot. RYSZARD KOTOWSKI
Co się z wami stało w końcówce?
Szczerze mówiąc, nie wiem, co się stało. W kolejny meczu tracimy bramki po stałym fragmencie. Dzisiaj dwie. Nie wiem, czy za mało nad tym pracujemy, czy co… Uważam, że jesteśmy sami sobie winni, bo przy 2:1 mamy piłkę do wybicia, ale zamiast to zrobić, ktoś ją zostawia, z tego jest rożny i zaraz pada bramka. Możemy mieć pretensję do siebie, bo mogę powiedzieć, że jesteśmy „mongołami”, tracąc taką bramkę w 90. minucie.
Miałeś dzisiaj dużo uwag do kolegów?
Myślę, że do 80. minuty nie było ich raczej za dużo. Pojedyncze przypadki. Gdy bezsensownie czekaliśmy na piłkę i w ostatnim momencie koledzy zagrywali do mnie za mocno lub za wysoko. W każdym razie roboty nie było za dużo – Stomil oddał trzy strzały i niestety zdobył dwa gole. Tak że wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd.
Tydzień temu bliski dogonienia was był GKS, Stomilowi ta sztuka się już powiodła. Z czego to wynika? Brakuje wam koncentracji?
Myślę, że dzisiaj zabrakło cwaniactwa, przetrzymania piłki z przodu i na pewno gry po obwodzie. Masz dwa zero, trzymaj piłkę i przeciwnik nic nie zrobi, jak ją masz. A jak jej nie masz, to zawsze jest niebezpieczeństwo… Jesteśmy niesamowicie wkurzeni, że dzisiaj nie zdobyliśmy trzech punktów. Ja osobiście traktuję ten mecz nie jako remis, ale jako porażkę.
Kiedy strzeliliście na 2:0, nie wydawało się wam, że spotkanie macie już ustawione, nie za bardzo się rozluźniliście w tym momencie?
Skoro straciliśmy dwie bramki, to może niektórym się wydawało, że już wszystko jest ustawione lub pozamiatane. Niestety, tak nie było. Mam nadzieję, że za tydzień uda nam się zrehabilitować i wygrać tutaj z Sandecją.
To już wasz kolejny remis. Cieszycie się, ponieważ przegraliście tylko jeden mecz w sezonie, czy jednak ta liczba remisów jest za duża?
To na pewno jest zbyt duża liczba remisów. U siebie wygraliśmy tylko jedno spotkanie i siedem zremisowaliśmy, więc to jest niepokojące. Z drugiej strony, przełamaliśmy się trochę na wyjazdach, notujemy tam więcej zwycięstw, ale chyba nie o to chodzi. Tutaj przychodzą nasi kibice i tu chcieliby raczej oglądać nasze zwycięstwa. Dzisiaj szkoda remisu, bo może nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale uważam, że przez 90% meczu kontrolowaliśmy przebieg spotkania.
Notował i rozmawiał: Konrad Kryczka / Ekstraklasa.net