Radosław Cierzniak: Prijović nie absorbował mojej uwagi, w niczym mi nie przeszkodził
Bramkarz Wisły Kraków Radosław Cierzniak puścił dwie bramki w meczu z Legią Warszawa. Decydujący dla losów spotkania był jednak przede wszystkim pierwszy gol. W sytuacji, w której Arkadiusz Piech dośrodkowywał piłkę w pole karne na pozycji spalonej był Aleksandar Prijović, który ostatecznie piłki nie dotknął. Przejął ją Nemanja Nikolić i kopnął do siatki.
fot. Anna Kaczmarz/Polska Press
Puchar Świata w biathlonie: Magdalena Gwizdoń najlepszą z Polek
Rozmowę z bramkarzem „Białej Gwiazdy” rozpoczęliśmy jednak od pytania, czy Prijović nie absorbował jego uwagi, co mogło mieć wpływ na ocenę tej sytuacji przez sędziów. – Myślę, że przede wszystkim to był duży przypadek, że tam piłka trafiła – tłumaczy Radosław Cierzniak. – Wcześniej jeden z zawodników próbował uderzać na bramkę, a piłka odbiła się kilka razy. Absolutnie jednak nie absorbował mojej uwagi. Było duże zaskoczenie, że w takim miejscu dwóch zawodników się znalazło, ale absolutnie nie przeszkodził mi w niczym.
Cierzniak był zły, że Wisła przegrała, bo w jego ocenie zasłużyła przynajmniej na jeden punkt. – Myślę, że był to dobry, bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu – mówi bramkarz Wisły. – Oczywiście wynik mówi co innego, ale z samej gry powinniśmy być zadowoleni i szukać tych pozytywnych rzeczy. Uważam, że stworzyliśmy sobie znowu dużo sytuacji. Zostawiliśmy dużo serca i tutaj chwała całemu zespołowi. To troszkę boli, że w końcówce straciliśmy te dwie bramki. Uważam, że Legia absolutnie nie zasłużyła na zwycięstwo, ale taka jest piłka, taki jest sport. Musimy to przyjąć z pokorą.
Wisła przegrała trzy ostatnie mecze. Przed nią jeszcze spotkania z Lechią w Gdańsku i Pogonią Szczecin u siebie. Cierzniak uważa, że stać będzie drużynę na dobrą grę w tych meczach i to mimo problemów, z jakimi zmaga się „Biała Gwiazda”. – Widzimy, jaką mamy sytuację kadrową – mówi bramkarz Wisły. – Jest to trudny moment dla nas wszystkich i musimy sobie z tym dać radę. Widzimy, ilu młodych chłopaków mieliśmy na ławce. Byliśmy dzisiaj chyba najmłodszym zespołem. Średnia wieku była chyba najmłodsza w całej lidze. Jest jak jest i nie ma się co podłamywać. Musimy szukać pozytywów, a było ich dużo na boisku. Tym bardziej ubolewamy nad tym, że nie zdobyliśmy choćby punktu.