Znicz - Termalica LIVE! Drugoligowiec z Pruszkowa na drodze lidera 1. ligi
Po sobotnim zwycięstwie z Olimpią Grudziądz, już dzisiaj (godz. 18.30) w meczu I rundy o Puchar Polski na szczeblu centralnym Termalica Bruk-Bet Nieciecza zmierzy się się na wyjeździe z II-ligowym zespołem Znicza Pruszków.
Po dwóch kolejkach spotkań zespół z Niecieczy jest liderem I ligi i jako jedyny, obok wielkiego faworyta Zagłębia Lubin, ma na koncie komplet punktów.
- Początkowo mecz z Olimpią nie układał się po naszej myśli. Ostatecznie wygraliśmy w najskromniejszych rozmiarach, mimo to bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Spotkaliśmy się bowiem z bardzo mocnym rywalem, który przed sezonem nie ukrywał ekstraklasowych aspiracji. Poza tym jestem też zadowolony z faktu, że w kolejnym meczu nie straciliśmy bramki - przyznał trener Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz.
Autorem zwycięskiego gola był Krzysztof Kaczmarczyk, dla którego było to już trzecie trafienie w tym sezonie. - Zawsze powtarzam, że nie ważne kto strzela bramki, najważniejsze, że wygraliśmy kolejny mecz i zainkasowaliśmy komplet punktów - podkreślił pomocnik Termaliki Bruk-Betu, który tak skuteczny w meczach ligowych jak teraz nie był nigdy wcześniej. - Naprawdę nie pamiętam już, czy kiedykolwiek wcześniej strzeliłem tyle bramek. Być może zdarzyło się to gdy grałem w juniorach - przyznał.
Dzisiejszy rywal niecieczan bardzo dobrze rozpoczął nowy sezon w II lidze. W inauguracyjnym meczu pruszkowianie wygrali na wyjeździe z beniaminkiem Nadwiślanem Góra 3:0, w drugiej kolejce przegrali jednak na własnym boisku ze spadkowiczem z I ligi Puszczą Niepołomice 1:2. - W meczu ze Zniczem zagramy w nieco zmienionym składzie. Zabraknie bowiem między innymi Sebastiana Nowaka, Patryka Fryca, Tomasza Foszmańczyka i Mateusza Kupczaka - poinformował Mandrysz, dodając: - Poza tym mamy też trochę problemów kadrowych. Darek Jarecki wrócił wprawdzie do treningów. Ponadto problemy zdrowotne ma także Kuba Biskup, dlatego muszę się poważnie zastanowić nad składem w jakim zagramy w Pruszkowie. Mamy określoną kadrę, jednak nie jest ona tak liczna jak w poprzednim sezonie, dlatego siłami trzeba umiejętnie gospodarować - podkreślił szkoleniowiec "Słoników".