menu

Puchar Polski. Stal Stalowa Wola wygrała w Gorzowie, dominacja kluczem do zwycięstwa

25 lipca 2015, 19:03 | Kamil Ptaszkiewicz

W meczu I rundy Pucharu Polski Stal Stalowa Wola odniosła jednobramkowe zwycięstwo w Gorzowie Wielkopolskim z miejscowym Stilonem i tym samym zakwalifikowała się do kolejnej fazy rozgrywek.


fot. Dominika Przybyło

Mecz rozpoczął się od groźnej sytuacji dla przyjezdnych. Po faulu Krystiana Wrony przed własnym polem karnym był rzut wolny, który egzekwował Łukasz Maliszewski. Po silnym strzale gorzowianina piłka trafiła w słupek. Kilka minut później to Stilon miał nie lada problemy we własnym polu karnym. Jeden z obrońców źle przyjął piłkę zagraną przez Dawida Dłoniaka i o mały włos Stalówka skorzystałaby z prezentu. Ostatecznie jednak skończyło się na strachu.

Początkowe minuty meczu, to próby ataku obu drużyn. Swoich sił próbował Łukasz Maliszewski, który huknął z 15 metrów, jednak bramkarz gości był na posterunku i wychwycił piłkę. a także Przemysław Stelmach, który oddał strzał głową oraz Damian Łamucha, który próbował strzelić z dystansu. W obu przypadkach golkiper gospodarzy – Dawid Dłoniak skutecznie bronił własnej bramki.

Gra bardzo się zaostrzyła, poskutkowało to tym, że gospodarze byli zmuszeni do wykonania dwóch zmian. W 26 minucie boisku opuścił Rafał Timoszyk, za którego wszedł Rafał Świtaj, cztery minuty później Daniel Mrozek zastąpił Damiana Szałasa. Widać było wyraźną przewagę przyjezdnych ze Stalowej Woli. Przez większość czasu przebywali oni na połowie gospodarzy, jednak ich akcje były nieskuteczne, a gdy zabrzmiał gwizdek kończący pierwszą połowę na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.

Na początku drugiej połowy potężnym strzałem popisał się Damian Łanucha. Piłkarz gości uderzył tak mocno, że golkiper gospodarzy nie opanował piłki i wybił ją przed siebie. Przy futbolówce szybko znalazł się Radosław Mikołajczak, ale zdaniem arbitra piłkarz Stalowej Woli był na spalonym.

Przyjezdni cały czas forsowali bramkę Stilonu. Po rzucie rożnym groźną główką popisał się Krystian Wrona, który trafił w słupek. Obrońcy Stilonu bardzo chaotycznie wybili piłkę na kolejny rzut rożny. W 61 minucie Stalówka egzekwowała rzut wolny z 25 metrów. W pole karne zagrał Mateusz Kantor, a Tomasz Płonka wepchnął piłkę do bramki. Bramka nie została jednak uznana, bo był spalony.

Historia zatoczyła koło. W drugiej połowie również widać było dominację gości ze Stalowej woli. Stwarzali więcej sytuacji podbramkowych oraz znajdowali się cały czas na połowie gospodarzy. Dawid Dłoniak miał pełne ręce roboty i tylko dzięki jego interwencjom gospodarze utrzymywali remis. Kilkanaście minut przez zakończeniem regulaminowego czasu gry swoją szansę mieli Stilonowcy, jednak Patryk Bil źle uderzył piłkę głową po dośrodkowaniu Maliszewskiego i zmarnował dogodną sytuację.

W 83 minucie Stalowa Wola egzekwowała rzut wolny, po strzale piłka trafiła w rękę piłkarza gospodarzy stojącego w murze i Stalówce został przyznany rzut karny. Jedenastkę pewnie wykorzystał Damian Łanucha, który nie dał Dłoniakowi żadnych szans i dał swojej drużynie awans do kolejnej fazy rozgrywek.

KS Stilon Gorzów Wielkopolski - Stal Stalowa Wola 0:1

Bramka: Damian Łanucha 84 (k)


Polecamy