Przewidywany skład Legii na mecz z Lechią. Rotacji Urbana ciąg dalszy
W dzisiejszym meczu Legii z Lechią spodziewamy się ujrzeć "drugi garnitur" mistrzów Polski. Choć Jan Urban usilnie twierdzi, że nie ma u niego "pierwszego i drugiego składu", to my swoje wiemy. Krakowskim targiem można przyznać, że zagra jedenastka, która występuje rzadziej.
BRAMKARZ
Tutaj akurat rotuje się cokolwiek tylko w Pucharze Polski. W pozostałych przypadkach między słupkami zawsze staje niezniszczalny - Dusan Kuciak. W zapowiedzi pisaliśmy, że żadne rotacje nas nie dziwią, ale jakbyśmy zobaczyli Wojciecha Skabę na murawie, to musielibyśmy przyznać się do błędu.
OBRONA
Obrońcy nękani przez 90. minut morderczej walki przez zawodników Steauy Bukareszt potrzebują odpoczynku. Urban prawdopodobnie zmieni całą defensywę. Mówi się o tym, że po długiej nieobecności zagra w pierwszym składzie Marko Suler. Jego ostatni meczem w Legii, było spotkanie z Jagiellonią Białystok w maju 2013 roku (3:0). Od tego czasu albo borykał się z kontuzją, albo grał w rezerwach. Dzisiaj ma odciążyć, narzekającego na drobny uraz Dossę Juniora i zmęczonego Rzeźniczaka. Obok niego zagra tegoroczny debiutant - i przy okazji jedyny już wybór na środek obrony - Mateusz Cichocki. Przy absencji Bereszyńskiego na prawej stronie zagra Broź, który rozegrał lwią część spotkania w Bukareszcie. Na lewej stronie Wawrzyniaka zastąpi Brzyski.
POMOC
Wolne dostają Furman i Vrdoljak, a zatem na ich miejsce wstawiamy Pinto i Łukasika. Zagadką jest forma tego pierwszego, który nie olśniewa. Na Łazienkowskiej z niecierpliwością czekają aż Portugalczyk wreszcie pokaże na co go stać. Na skrzydłach szansę dostaną Żyro i Ojamaa, którzy zmienią Koseckiego i Kucharczyka. To dosyć pewni zmiennicy, którzy pokazali już, że w razie kontuzji czy zmęczenia godnie zastąpią "pierwsze wybory Urbana".
ATAK
Być może Urban postawi dzisiaj na dwóch napastników. Wysuniętego Dwaliszwiliego będzie wspierał Patryk Mikita. Kariera młodego legionisty nie rozwija się tak, jak wszyscy tego oczekiwali po meczu z Widzewem. Niegroźna kontuzja spowodowała, że szybko o nim zapomniano i od inauguracyjnego spotkania z łodzianami Mikita plącze się w rezerwach. Dzisiaj musi udowodnić, że zasługuje na pierwszy skład.