Legia - Lechia LIVE! Mecz z biało-zielonymi próbą generalną przed Steauą
Dzisiaj o 20:30 na Pepsi Arenie w Warszawie odbędzie się mecz pomiędzy wiceliderem tabeli, a trzecią drużyną T-Mobile Ekstraklasy. Normalnie, emocje byłyby pewnie dosyć spore. Tym razem jest jednak inaczej. Wszyscy w stołecznym klubie myślami są już przy wtorkowym rewanżu ze Steauą, którego stawką będzie faza grupowa Champions League.
fot. sylwester wojtas
Relacja na żywo z meczu Legia Warszawa - Lechia Gdańsk w Ekstraklasa.net!
Jeszcze z sercem
- Jest sercem całej atmosfery na stadionie i bez nich, wygląda to dziwnie - takimi słowami określa "Żyletę" trener Jan Urban.
Na nieszczęście legionistów UEFA podtrzymała decyzję o zamknięciu północnej trybuny na rewanżowe spotkanie ze Steauą. To oznacza, że dzisiaj po raz ostatni w te wakacje zobaczymy dopingujących ultrasów. "Żyleta" wróci dopiero 21 września na domowy pojedynek z Górnikiem Zabrze. W związku z zaistniałym okolicznościami, na dzisiejszym meczu, kibice Legii zapewne "dadzą znać" wszystkim oglądającym, że z decyzją europejskiej federacji się nie zgadzają. Na trybunach będzie ciekawie, bo do Warszawy wybiera się znaczna grupa fanów Lechii. Na Pepsi Arenie może ich być nawet około tysiąca.
Znowu rotacje
Zwykle rotacje w składzie potrafią zaskakiwać. Niespodziewanie dokonane dają pożywkę mediom i kibicom. Do zmian kadrowych w Legii przyzwyczailiśmy się już do tego stopnia, że zaskoczenia próżno tu szukać. Rotacje będą i to duże, wszyscy to wiedzą. Jan Urban wymieni zapewne połowę składu, która jest zmęczona bojem ze Steauą. Szkoleniowiec Wojskowych wielokrotnie podkreśla, że w swoim zespole ma "dwa składy", a nie "pierwszy czy drugi". Trochę w tym prawdy jest, bo kadra mistrzów Polski jest na tyle szeroka, iż ich teoretycznie słabszy skład i tak na papierze jest znacznie silniejszy przynajmniej od połowy "jedenastek" ligowych rywali. Lechia, to jednak nie byle jaki zespół. Michał Probierz wykonuje w Gdańsku niezłą robotę, przychodzą wyniki i rozbudzane są apetyty. Do Warszawy przyjedzie agresywna ekipa, która będzie tutaj walczyła o trzy punkty. Czy zatrzyma ją "drugi garnitur" Legii?
W składzie Wojskowych na pewno zabraknie Tomasza Jodłowca, który zszedł w Bukareszcie z kontuzją. Nie będzie także Inakiego Astiza. Szanse Bartosza Bereszyńskiego na grę oceniane były w stosunku 50 na 50. Wolne mają dostać Vrdoljak, Radović i Furman. Na ławce zacznie prawdopodobnie Kosecki i Kucharczyk. Więcej o składzie Legii w naszych, comeczowych analizach.
Matsui ma coś do udowodnienia?
Dodatkowego smaczku dzisiejszej rywalizacji Legii z Lechią doda osoba Daisuke Matsuiego. Japończyk łączy obydwa kluby, bo jeszcze nie tak dawno temu mógł grać w Warszawie. Legia zrezygnowała jednak z niego zimą. Biało-zieloni zatrudnili go latem, a sam zawodnik pokazał, że w naszej lidze może narobić szumu. Przyjazd na stadion, gdzie był niechciany powinna go dodatkowo zmotywować do pokazania swojej wartości.
- Oglądałem mecz w Bukareszcie, lecz wnioski zachowam dla siebie. Powiem tylko, że mam swój plan na sobotnie spotkanie - mówił na konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem Michał Probierz, szkoleniowiec Lechii. Jeśli Lechia zamierza zagrać na Ł3 z Legią, tak jak Steaua u siebie, to jest to dosyć ryzykowne posunięcie. Pamiętać należy, że mistrz Rumunii dysponuje nieco innymi zawodnikami niż Probierz. Lechiści z pewnością się nie cofną, bo tak zmęczonej i bujającej w obłokach Legii długo na swojej drodze mieć nie będą.
Są jeszcze w drużynie z Pomorza zawodnicy, którzy pamiętają, co udało się tutaj osiągnąć w październiku 2010 roku. Lechia ograła wówczas Legię aż 3:0. Dzisiaj chcą to powtórzyć.
W Warszawie zabraknie Mateusza Machaja, który ma zostać wypożyczony do innego klubu. Do stolicy Polski nie pojedzie również Duda.
Na koniec krótki przegląd spotkań Legii z Lechią. Dla obu zespołów dzisiejsza potyczka będzie 41. ligowym pojedynkiem. Statystyki dobitnie przemawiają za Wojskowymi, którzy wygrali 25 meczów. Lechiści odnieśli tylko siedem zwycięstw, a więcej razy dzielili się punktami, bo ośmiokrotnie. Na wyjeździe Lechia wygrała z Legią tylko 3 razy. Ostatni miał miejsce właśnie pamiętnego dnia 2 października 2010 roku, kiedy gospodarze polegli 0:3. Sędzią meczu będzie Daniel Stefański. Lechia już poznała tego arbitra w obecnym sezonie, gdyż prowadził on mecz z Podbeskidziem, zremisowany na PGE Arenie, 2:2. Meczu Legii ten arbiter w sezonie 2013/2014 jeszcze nie sędziował.