menu

Przed meczem Widzew - Piast. Marcin Robak wraca na Piłsudskiego

17 kwietnia 2013, 11:39 | Daniel Kawczyński

Dwa awanse do Ekstraklasy, miano super strzelca 1. ligi, wyrobienie marki klasowego snajpera - tak pobyt w łódzkim Widzewie będzie wspominał Marcin Robak. Zimą chciał wrócić na aleję Piłsudskiego, ale do transferu nie doszło. Jednak w piątek znów postawi nogę na murawie stadionu Ludwika Sobolewskiego.

Marcin Robak dla Widzewa zdobył 45 goli. Teraz jest  piłkarzem Piasta Gliwice, z którym łodzianie zagrają w  piątek
Marcin Robak dla Widzewa zdobył 45 goli. Teraz jest piłkarzem Piasta Gliwice, z którym łodzianie zagrają w piątek
fot. Polskapresse

"Hanka Galeranka" - grabarz łódzkiej piłki [KOMENTARZ]

Robak bronił barw Widzewa w latach 2008-2011 i dał się poznać jako bramkostrzelny napastnik z prawdziwego zdarzenia. Na aleję Piłsudskiego trafił z Miedzi Legnica i od początku wkupił się w łaski, jako pierwszoplanowa postać. W pierwszym sezonie na pierwszoligowych boiskach strzelił 20 bramek w 31 spotkaniach, w drugim był autorem 18 trafień w 33 występach. Wraz z Widzewem wywalczył awans do Ekstraklasy.

Po udanej rundzie jesiennej (7 bramek w 10 meczach) postanowił spróbować sił za granicą. Bez wahania przyjął ofertę tureckiego Konyasporu. Bardzo szybko wywalczył sobie miejsce w składzie, zagrał w 16 meczach i strzelił pięć bramek, ale musiał przełknąć gorycz spadku z Superligi. W niższej lidze także cieszył się zaufaniem szkoleniowca (32 mecze, 8 bramek), jednak nie zdołał wraz z kolegami wrócić na najwyższy poziom rozgrywek. Tym samym latem zdecydował się odejść do Mersin Idman Yurdu SK. To był błąd. Nie dość, że nie dostawał należnych pieniędzy, to jeszcze nie pojawił się w ani jednym spotkaniu. Błyskawicznie więc rozwiązał kontrakt i rozpoczął poszukiwania nowego klubu.

Przede wszystkim rozważał powrót do Polski, ale chętnych na transfer jakoś nie było. Potencjalni pracodawcy bali się zatrudnić Robaka, który przegapił przecież całą rundę jesienną, co wiąże się z dużymi brakami formy. Ale taki zawodnik nie mógł pozostać bezrobotny. Po przyjeździe do Polski zamieszkał w Łodzi, dlatego też często był łączony z przenosinami do Widzewa. Sam w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" podkreślał chęć ponownej gry przy Piłsudskiego.

Jednak do powrotu nie doszło. Widzew nie znalazł sponsorów gotowych pokryć wynagrodzenie starego-nowego zawodnika. Tym samym Robak musiał zdecydować się na inną ofertę. Wybrał propozycję gry w rewelacji wiosny - Piaście Gliwice. Zaczął bardzo dobrze - w debiutanckim spotkaniu zdążył wpisać się na listę strzelców, przypieczętowując zwycięstwo nad Lechią Gdańsk. W następnym spotkaniu mógł błysnąć po raz drugi, ale zmarnował rzut karny, co kosztowało Piasta utratę dwóch punktów z Jagiellonią Białystok. Jak na razie pełni rolę rezerwowego, na murawę wchodzi regularnie z ławki. Ale może widzewskie doświadczenie sprawi, że Marcin Brosz wystawi go wyjściowej jedenastce przeciwko byłej drużynie.

Widzew ŁódŸ

WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Daniel Kawczyński Twitter


Polecamy