menu

Przed meczem Jagiellonii z Podbeskidziem: Kto zastąpi Dzalamidze?

22 lutego 2013, 19:37 | Jakub Laskowski

Piłkarze Jagiellonii Białystok już jutro meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała zainaugurują wiosenne rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy. Białostoczanie, pomimo pewnych kłopotów kadrowych, wydają się być murowanym faworytem w starciu z outsiderem ligi.

Tym kłopotem kadrowym w drużynie Tomasza Hajty jest niewątpliwie brak Niki Dzalamidze. Gruzin na trzy dni przed meczem zerwał przednie więzadła krzyżowe i pewne jest, że na wiosnę w barwach Jagiellonii już nie zagra. – Kontuzja Dzalamidze to dla nas duża strata, bo Nika to zawodnik kochający piłkę, dużo z nią biegający. Teraz musimy tę stratę jakoś zniwelować. Zawsze powtarzam, że w kadrze mamy 25 zawodników i może się okazać, że właśnie ten ostatni na liście będzie zawodnikiem podstawowym – mówił dla oficjalnego serwisu klubu, tuż przed wyjazdem do Bielska-Białej, trener Tomasz Hajto.

Ponadto do Bielska z drużyną nie pojechał Tomasz Bandrowski, który już podczas zgrupowania w Turcji narzekał na problemy zdrowotne. Z tego faktu swojego niezadowolenia nie krył trener "żółto-czerwonych". – Przecież on zagrał tylko w kilku z dwunastu spotkań w obecnym sezonie. On musi w końcu iść w takim kierunku, jak ja sobie to wyobrażam, i wtedy na pewno jest przydatny zespołowi. Na razie te kontuzje za często mu się zdarzają i się mnożą – stwierdził Hajto.

Strata reprezentanta Gruzji jest poważnym osłabieniem drużyny. Jagiellończycy nie próżnowali jednak na rynku transferowym, ściągając zawodników usposobionych ofensywnie. W zimowym okienku do drużyny dołączyli m.in. Kim Min-Kyun, Dani Quintana czy młodziutki Tomasz Kowalski. Do tego dochodzą piłkarze, którzy bronili żółto-czerwonych barw już jesienią: Dawid Plizga, Tomasz Kupisz oraz Maciej Gajos i trenerzy mają multum możliwości przy zestawianiu linii pomocy na jutrzejsze spotkanie. Najbardziej prawdopodobną opcją będzie jednak osoba wspomnianego wcześniej Dawida Plizgi. Pomocnik Jagiellonii, mimo dobrej postawy w sparingach, pierwszy mecz miał zacząć na ławce.

Wszystko na to wskazuje, że rozpoczynająca się runda będzie dla 38-letniego Tomasza Frankowskiego ostatnią w jego karierze. Kapitan Jagiellonii ma jednak osobisty cel. Ustrzelenie dwóch goli i dogonienie trzeciego w klasyfikacji najlepszych strzelców wszechczasów polskiej ligi, Gerarda Cieślika. Będzie o to niezwykle ciężko. Pierwsze sobotnie starcie tej kolejki od pierwszej minuty rozpocznie jego konkurent z formacji - Euzebiusz Smolarek. W czasie okresu przygotowawczego zarówno on, jak i "łowca bramek" prezentowali się bardzo dobrze i było zagadką dla wszystkich, kto będzie numerem jeden "jagiellońskiej szpicy".

Najbliższy rywal Jagiellonii - Podbeskidzie Bielsko-Biała to u boku GKS-u Bełchatów absolutny outsider polskiej Ekstraklasy. Bielszczanie jesienią zdobyli zaledwie sześć punktów i zajmują 15. pozycję w tabeli. Walkę o utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej piłkarze Podbeskidzia rozpoczną pod wodzą nowego trenera. Miejsce Marcina Sasala zajął Dariusz Kubicki. Wraz z przyjściem nowego szkoleniowca do klubu dołączyło kilku nowych piłkarzy. W tym m.in. trzech graczy powiązanych z Jagiellonią – Luka Gusić (wolny transfer), Marko Cetković oraz Krzysztof Baran (wypożyczeni).

Jutrzejszy mecz w Bielsku-Białej ma tylko jednego faworyta. Jest nim oczywiście Jagiellonia Białystok i inny wynik, niż zwycięstwo gości będzie uznawane za dużą niespodziankę. Relacja z tego spotkania w Ekstraklasa.net od godziny 13:30!

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Twitter


Polecamy