Przed meczem Arka - Cracovia: Stawowy wybiera się do Gdyni z sentymentem
Już w sobotę Cracovia zmierzy się na wyjeździe z Arką Gdynia. Szkoleniowiec Pasów, Wojciech Stawowy trenował zespół rywala przez dwa lata i przyznaje, że wybiera się tam z wielkim sentymentem.
Romanow: Atmosfera w Cracovii jest jak w wielkiej włoskiej rodzinie
- Uważam, że były to bardzo dobre lata zarówno dla mnie, jak i dla klubu z Gdyni. Życzę Arce jak najlepiej - chciałbym bardzo, aby grała w Ekstraklasie, bo tam jest jej miejsce - przyznał na konferencji prasowej Stawowy.
W Gdyni na boisko na pewno nie wybiegnie Rok Straus, którego czeka sześciotygodniowy rozbrat z piłką i kontuzjowany Marian Jarabica, natomiast Edgar Bernhardt i Marcin Budziński najprawdopodobniej będą gotowi do gry w pierwszym składzie. - Bernhardt nie zagrał z Okocimskim z tego względu, że stwierdzono u niego lekki stan przeciążeniowy mięśnia dwugłowego, a Marcin zmagał się z problemem bolącego dużego palca stopy. Na szczęście te dwa problemy mamy już za sobą i ci dwaj zawodnicy są do naszej dyspozycji. "Edi" na pewno wybiegnie w podstawowej jedenastce - wyjaśniał opiekun Pasów.
- Uważam spotkanie z Arką za jedno z najtrudniejszych, o ile nie najtrudniejsze w tym sezonie. Arkowcy są groźnym zespołem u siebie, bo grają bardzo specyficzny futbol. Oczywiście tracili punkty na własnym terenie w meczach z Flotą, czy Zawiszą, ale to nie zmienia faktu, że to niebezpieczna drużyna. Oczywiście z czasem nasz zespół będzie się rozkręcał i „nabierał rumieńców", dlatego też liczę przede wszystkim, że już to spotkanie w Gdyni będzie z naszej strony lepsze, jeśli chodzi o sam sposób prowadzenia gry w porównaniu do meczu z Okocimskim. Nie mam natomiast nic przeciwko temu, żeby w mecz na Wybrzeżu zakończył się ponownie naszym jednobramkowym zwycięstwem - stwierdził Stawowy.
Cracovia wyleci do Gdyni w piątek samolotem.