Polkowice znów tracą punkty w końcówce. Trener ma pretensje do sędziów
Porażka KS Polkowice z GKS-em Katowice 1:2, była drugim meczem z rzędu zielono-czarnych, w którym stracili decydującą bramkę w ostatnich minutach.
KS Polkowice - GKS Katowice [GALERIA ZDJĘĆ, SKRÓT MECZU - WIDEO]
Spotkanie świetnie rozpoczęło się dla gospodarzy. Dośrodkowanie Przemysława Szuszkiewicza na bramkę zamienił Grzegorz Kuświk. Chwilę później napastnik mógł podwyższyć wynik, ale tym razem górą (choć z dużymi problemami) był bramkarz GieKSy Witold Sabela. Długo przewagę mieli polkowiczanie. Goście dopiero po półgodzinie gry doszli do głosu. Najpierw groźnie uderzył Jan Beliancin, chwilę później wyrównanie zdobył Mateusz Zachara.
Zielono-czarni byli blisko szybkiej odpowiedzi, jednak znakomicie interweniował Sabela. Gospodarze nie poprzestawali w atakach. Jeszcze przed przerwą wbili piłkę do siatki, ale gola nie uznał arbiter spotkania, dopatrując się faulu polkowiczan.
W drugiej partii gra się wyrównała. Dobre akcje do zdobycia prowadzenia mieli i KS i GKS. W doliczonym czasie szczęśliwą bramkę po rykoszecie zdobyli jednak przyjezdni po trafieniu Kamila Szymury.
- Zawsze jestem daleki od zrzucania winy na sędziów, ale obejrzałem nagranie z tej sytuacji i trudno jest dopatrzyć się tam przewinienia. Mam pretensje do arbitrów, bo w paru momentach można było odnieść wrażenie, że arbitrzy nie byli obiektywni - mówi trener KS-u Janusz Kudyba. W przeciągu ostatnich kilko dni uciekły nam punkty, i to po golach w ostatnich minutach, ale trudno. Nie poddajemy się. Liga jest wyrównana, nawet faworyci tracą punkty. Do końca jeszcze osiem kolejek i sporo punktów do zdobycia - kończy.