menu

Pokaz nieskuteczności w Grudziądzu. Olimpia zremisowała z Termaliką

2 października 2011, 17:37 | Andrzej Mizera / Gazeta Krakowska

Z punktem wrócili z Grudziądza, piłkarze Termaliki Bruk-Betu Nieciecza. "Oczko" wywalczone na boisku beniaminka dla niecieczan jest z kategrii "tylko", a nie "aż". Podobnie myślą zresztą piłkarze Olimpii.

Olimpia podzieliła się punktami z Termaliką
Olimpia podzieliła się punktami z Termaliką
fot. Łukasz Szalkowski / faktygrudziadz.pl

Olimpia Grudziądz - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 1:1 (1:1) - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

- Gdybyśmy wykorzystali wszystkie okazje, powinniśmy wygrać 4:1 - przekonywał po spotkaniu Dawid Kubowicz, obrońca, też strzelec jedynej bramki dla swojego zespołu. Podobne odczucia miał występujący na środku pomocy Krzysztof Lipecki. - Cieszymy się z tego remisu, chociaż trzeba przyznać, że przy odrobinie szczęścia mogliśmy wygrać. Szkoda, że tak się nie stało, ale musimy uszanować to, co wywalczyliśmy - przyznał.

Trener Radolsky przedstawił na konferencji prasowej statystyki. - Mieliśmy 19-20 okazji, w tym cztery czyste, wykorzystaliśmy jedną - mówił. Nic dziwnego, że stadion beniaminka jego podopieczni opuszczali z uczuciem niedosytu.

W Grudziądzu w składzie niecieczan doszło do kilku zmian. Zabrakło wykartkowanych Łukasza Kowalskiego oraz Arkadiusza Barana. Nie pojechał na mecz również Dariusz Jarecki, który wciąż odczuwa skutki kontuzji. Przeziębienie wykluczyło Słowaka Dalibora Pleva. W wyjściowej jedenastce na prawej obronie wystąpił Damian Skołorzyński. W drugiej linii więcej zadań ofensywnych otrzymał Andrzej Rybski. W ataku natomiast znalazło się miejsce dla Emila Drozdowicza.

Spotkanie rozpoczęło się od wyrównanej gry. Z każdą minutą jednak coraz większą przewagę zaczęli uzyskiwać goście. Pierwszym tego efektem był strzał w 11. minucie Trafarskiego, który obronił Wróbel. 5 minut później groźnie strzelał Lipecki, a w 17. minucie Drozdowicz trafił w Ratajczyka.

Napór niecieczan przyniósł im gola. W 18. minucie piłkę przejął Kubowicz i potężnym strzałem z 25 metrów pod poprzeczkę nie dał żadnych szans Wróblowi. Niecieczanie chcieli iść za ciosem. Szybko mogli podwyższyć rezultat. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Biskup. Pokonać golkipera z Grudziądza próbował również Andrzej Rybski. Zamiast jednak podwyższenia rezultatu był remis.

W 25. minucie, po akcji Grischloka piłkę otrzymał Dziedzic i świetnie poradził sobie z Nowakiem. Po stracie bramki goście trochę stanęli.
- Mieliśmy mały przestój. Olimpia zaatakowała, ale jej impet gasł przed naszą szesnastką - przyznał Lipecki.

Grudziądzanie po zdobyciu gola zaczęli przeważać, ale nic z tego nie wynikało. Termalica Bruk-Bet obudziła się w drugiej połowie. Stworzyła sobie kilka sytuacji, z których przynajmniej jedną powinna zamienić na bramkę.

W 51. minucie po strzale Rybskiego z linii bramkowej piłkę wybił Kokoszka. W 82. minucie Szczoczarz przejął piłkę na piątym metrze i przestrzelił. U gospodarzy najgroźniejszy był Dziedzic, który jednak raził nieskutecznością. W 58. minucie uderzył nad poprzeczką z kilku metrów. Natomiast w 72. minucie trafił w słupek.


Polecamy