Pojedynek w strugach deszczu. Śląsk po dogrywce pokonał Sandecję
Śląsk Wrocław potrzebował dogrywki, by na swoją korzyść rozstrzygnąć mecz 1/16 finału Pucharu Polski z pierwszoligową Sandecją. Awans zapewniło gościom trafienie Alvarinho w drugiej połowie dodatkowego czasu gry. Piłkarze rozgrywali spotkanie przy obfitych opadach deszczu.
Przed startem meczu mogła zaskoczyć postawa obu szkoleniowców, którzy postanowili wypuścić w bój najmocniejsze składy. W wyjściowej jedenastce Sandecji w związku z brakiem przepisu o młodzieżowcu zobaczyliśmy Wojciecha Trochima. Zgodnie z zapowiedziami szansę gry od początku w drużynie gości dostali Peter Grajciar oraz Bence Mervo.
W pierwszych minutach mecz miał bardzo wyrównany przebieg, a poważniej bramce rywali zagrozili gospodarze. Po pięknym strzale z rzutu wolnego Wojciecha Trochima niewiele brakowało, by Mariusz Pawełek musiał wyciągać piłkę z siatki. W 13. minucie swojego szczęścia spróbował Adrian Danek, jednak jego uderzenie pewnie wybronił golkiper gości. Po kilku chwilach swojego szczęścia spróbował Grajciar, uderzając piłkę na 20. metrze. Śląsk grał coraz pewniej, ale to Sandecja stwarzała okazje, o czym świadczył kolejny rzut wolny Trochima. Po półgodzinie z gola cieszyli się goście. Bence Mervo znakomicie uderzył głową po podaniu Grajciara, nie dając szans Radlińskiemu. Od tej chwili gra była bardzo rwana, aż do gwizdka kończącego pierwszą połowę.
Po zmianie stron "Wojskowi" nadal dominowali nad rywalem pod względem posiadania piłki, ale to znowu sądeczanie stwarzali sobie lepsze okazje. Najciekawiej było, kiedy Grzegorz Baran strzałem po ziemi z 30. metrów próbował zaskoczyć bramkarza. Większe emocje pojawiły się dopiero na 10 minut przed końcem. Filip Piszczek padł w polu karnym po faulu Alvarinho, a rzut karny pewnie wykorzystał Trochim, dając sądeczanom remis, który utrzymał się aż do 90 minuty. Aby rozstrzygnąć mecz, potrzebna była dogrywka.
W dodatkowym czasie gry było widać, że oba zespoły nie odpuszczą. Walki nie było końca. W pewnym momencie Filip Piszczek miał swoją okazję na uradowanie trybun, jednak zmarnował dogodną okazję. Dopiero w drugiej części dogrywki zawodnicy stworzyli sobie klarowne sytuacje. Najpierw Lasza Dvali strzelił głową z rzutu wolnego, a piłkę sparował Radliński. 120 sekund później goście cieszyli się z gola Alvarinho. Brazylijczyk trafił do siatki Sandecji po indywidualnej akcji i strzale zza pola karnego. Po minucie sądeczanie mogli zremisować, ale Dudzic zmarnował swoją okazję po dośrodkowaniu z prawej strony. Wynik do końca dogrywki już się nie zmienił się. W kolejnej rundzie Pucharu Polski Śląsk zmierzy się z Bytovią.