Wojciech Robaszek, trener ŁKS Łódź: Pajęczno nie stworzyło zagrożenia
Wyjazdowy pojedynek Łódzkiego Klubu Sportowego z Zawiszą Pajęczno nie potoczył się po myśli ani piłkarzy, ani szkoleniowców, ani kibiców. Po jego zakończeniu trener zespołu, Wojciech Robaszek, starał się poszukać przyczyn, dlaczego spotkanie z ósmą w tabeli drużyną zakończyło się tylko bezbramkowym remisem, a jego podopieczni nie zaprezentowali się tak, jak powinni.
fot. kwadrans_po
- Pajęczno jak dla mnie nie stworzyło zagrożenia i absolutnie nie zasłużyło, by wygrać to spotkanie - podkreślił po meczu. - W linii obrony graliśmy swoją normalną piłkę, odwrotnie w ofensywie, gdzie rozgrywanie szło nam słabo i nie potrafiliśmy skonstruować akcji. Adam Patora nie dał zespołowi nic, co można dać w ataku. Kiedy zmienił się go Michał Zaleśny, okazuje się, że jednak jesteśmy w stanie zagrozić rywalowi, że są rzuty rożne, stałe fragmenty gry, sytuacje sam na sam. Tak więc nieobecność kontuzjowanego Olafa Okońskiego i dyspozycja Adama sprawiła, że cała nasza ofensywa wyglądała słabo - tłumaczy trener łodzian.
Wojciech Robaszek nie ma dużo czasu na wyciągnięcie wniosków i wprowadzenie poprawek, bo kolejny pojedynek łodzianie rozegrają już w najbliższą środę. Zmierzą się po raz pierwszy w tym sezonie z Mazovią Rawa Mazowiecka.
Czytaj także: Kibice ŁKS na przekór łódzkiemu związkowi pojechali na wyjazd