menu

Jacek Berensztajn po meczu z ŁKS: W 4. lidze nie ma drużyn ponad inne

20 kwietnia 2014, 22:12 | Monika W.

Jacek Berensztajn, po zakończonym bezbramkowym remisem pojedynku Zawiszy Pajęczno z Łódzkim Klubem Sportowym, mógł być zadowolony ze zdobytego jednego punktu. Jego podopieczni, niezrażeni sromotną porażką z ŁKS-em w rundzie jesiennej, wyszli na sobotnie spotkanie bez kompleksów i nie pozwolili łodzianom na odniesienie kolejnego w tym sezonie zwycięstwa.

Ósmej w tabeli Zawiszy Pajęczno udało się zdobyć w spotkaniu z Łódzkim Klubem Sportowym jeden punkt.
Ósmej w tabeli Zawiszy Pajęczno udało się zdobyć w spotkaniu z Łódzkim Klubem Sportowym jeden punkt.
fot. kwadrans_po

- Zagraliśmy w miarę dobre spotkanie. Założyliśmy sobie, żeby nie stracić bramki, bo wiadomo że ciężko byłoby odrobić straty z taką drużyną jak ŁKS - powiedział po zakończeniu meczu szkoleniowiec Zawiszy. - Myślę, że stworzyliśmy kilka takich sytuacji, gdzie można było lepiej zagrać piłką, dokładniej uderzyć i pokusić się o skromne zwycięstwo. Przy dużym zaangażowaniu i dobrej organizacji gry można poszukać swoich okazji. Niestety dzisiaj było ich troszeczkę za mało i skończyło się remisem, który patrząc na przebieg spotkania jest zasłużony dla obu drużyn -podkreśla, przypominając, że dwukrotnie jego zespół był bliski objęcia prowadzenia. - Niestety taka jest piłka i trzeba się z tym pogodzić, a przede wszystkim uszanować jeden punkt, bo sądzę, że przed meczem wzięli byśmy go w ciemno. Ale chcieliśmy wygrać przed własną publicznością, pokazać, że można rywalizować a nawet zwyciężyć z prowadzącym w lidze ŁKS-em. Nie ma w tej klasie rozgrywkowej drużyn ponad inne - podsumowuje Berensztajn.

Zespół Zawiszy był świadomy, że sobotni mecz nie będzie należał do łatwych. - Zakładaliśmy, że to spotkanie będzie dla nas trudne, wystarczy wspomnieć początek rundy jesiennej. Po pierwszym zwycięskim pojedynku przyszła porażka z Widokiem Skierniewice, potem dość bolesna właśnie z podopiecznymi Wojciecha Robaszka, czego się nie spodziewaliśmy... Ale w okresie zimowym wszyscy zadbali o dobre przygotowanie przed rewanżami, widać, że nikt nogi nie odstawia, każdy walczy i do tego starcza nam sił. W środę graliśmy w Pucharze Polski i trochę nas to kosztowało, ale chłopcy wytrzymali i myślę, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie coraz lepiej - zapewnia pajęczański trener.

We wspomnianych rozgrywkach pucharowych drużyna Zawiszy awansowała do półfinału, w którym zmierzy się z rezerwami łódzkiego Widzewa.

Czytaj także: Zaskoczenie w Pajęcznie. ŁKS Łódź dzieli się punktami z Zawiszą [RELACJA]