Problemy Pogoni: Iker Guarrotxena jest już po zabiegu
Tuż przed przerwą meczu Portowców z Wisłą nasz zespół otrzymał kolejny niespodziewany cios.
fot. Sebastian Wołosz
W walce o piłkę urazu głowy doznał Iker Guarrotxena. Masażyści szybko pokazali, że konieczna będzie zmiana. Ale Bask postanowił pozostać na boisku, choć widać było, że się chwieje. Po chwili stanął twardo na trawie, podbiegł do szkoleniowca i dał znać, że jest gotowy do gry. Tyle, że pograł dwie minuty, będąc przy piłce wybił ją na aut i znów upadł. Wtedy już nikt nie ryzykował jego zdrowiem. Zastąpił go Santeri Hostikka.
- Kwestia Ikera źle wypadała w telewizji. Była to nerwowa sytuacja. Pierwszy sygnał był taki, by opuścił boisko, później była zmiana decyzji. W końcu lekarz dał znać, że lepiej będzie, jak go zmienimy. Iker to piłkarz walczak, podszedł emocjonalnie i chciałem go zatrzymać w przerwie w szatni - tłumaczył trener Kosta Runjaic.
Gdy zespół świętował wygraną, Bask był już w szpitalu na badaniach. Został zatrzymany na obserwację, a uraz okazał się groźny. W niedzielę przeprowadzono zabieg nastawienia łuku kości jarzmowej. - Udało się go wykonać najmniej inwazyjną metodą - mówi lekarz Jędrzej Marczewski. - W przeciągu tygodnia powinien wrócić do treningów na boisku, w specjalnej masce.
Kiedy wróci do gry w meczach? Nie wiadomo. Ale przez kontuzje Pogoń zaczyna coraz mocniej cierpieć. Z Wisłą nie mogli zagrać Kamil Drygas i Mariusz Malec, którzy wrócą do zespołu wiosną oraz Adam Frączczak. Doświadczony zawodnik tak się cieszył z gola w meczu z Arką, że doznał urazu nogi. Nie grał już w Gliwicach, a mówi się o jeszcze dwutygodniowej pauzie.