menu

Piast Gliwice – Pogoń Szczecin 0:0. Bez bramek na boisku mistrza

4 sierpnia 2019, 19:31 | Jakub Lisowski

Remis na boisku rannego mistrza Polski nie jest złym wynikiem dla Pogoni, ale szczecinianie byli w niedzielę za mało pazerni.

Michalis Manias z Pogoni Szczecin
Michalis Manias z Pogoni Szczecin
fot. Wiola Ufland/pogonszczecin.pl

Oba zespoły przystąpiły do niedzielnego meczu bez swoich liderów. Piast bez Joela Valencii, który kilka dni temu został sprzedany do Anglii, a Pogoń bez Kamila Drygasa. Kapitan doznał w spotkaniu z Arką Gdynia kontuzji kolana i wróci do gry najwcześniej za pół roku. Trener Portowców Kosta Runjaic musiał pokombinować i zaskoczył ustawieniem „11”. Do środka boiska został przesunięty Sebastian Kowalczyk, który był też kapitanem zespołu (do Gliwic nie mógł pojechać Adam Frączczak). Na prawej stronie pomocy został oddelegowany Santeri Hostikka, a Fina po lewej stronie zastąpił Adam Buksa. Niespodzianką była gra od pierwszej minuty Michalisa Maniasa. Greka nie było w Warszawie, z Arką był rezerwowym. To jeszcze dodajmy, że niewymuszona zmiana nastąpiła też na prawej obronie. Jakub Bartkowski zastąpił Davida Steca. Możliwe, że Stec popełnił za dużo błędów w kryciu w poprzednich spotkaniach i stąd ta roszada.
Do Gliwic pojechało kilkuset kibiców, za to miejscowych było mało. Pewnie byli rozgoryczeni po ostatnich porażkach – przed tygodniem we Wrocławiu i w czwartek z Rydze (Piast pożegnał się już z europejskimi pucharami).
Mecz lidera po 2. kolejce i mistrza Polski zapowiadał się ciekawie, ale I połowa tego nie potwierdziła. Przypominała starcie Portowców w stolicy. Pogoń miała optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Pierwsze 20 minut bardzo spokojne. Zespoły sprawdzały swoje możliwości, szukali dziur czy słabiej dysponowanych graczy. Dopiero w 24. minucie Konstantinos Triantafyllopoulos oddał pierwszy celny strzał w meczu. Jego główkę bramkarz wybił na róg.
Później celnie jeszcze uderzyli Nunes (dwukrotnie) i Dziczek, aż w 44. minucie Tom Hateley wyszedł na sytuację sam na sam. Trudny kąt, ale i strzał był niecelny.
W drugą połowę Piast wszedł aktywniejszy. Przejął inicjatywę, dobrze przenosił piłkę z jednej na drugą stronę. Tyle, że Dante Stipica nie mógł narzekać na nadmiar pracy, a co do jego koncentracji nie można było mieć zastrzeżeń.
Po godzinie gry Runjaic przeprowadził pierwszą zmianę. Maniasa zastąpił Marcin Listkowski. Rezerwowy zaczął grać w środku, Kowalczyk przesunął się na bok, więc do ataku powrócił Buksa.
Prawdziwe ożywienie ataków Pogoni nastąpiło jednak po wejściu Srdana Spiridonovicia. Joker szybko oddał dwa strzały i zaczęło pachnieć trzema punktami dla Portowców. W 76. minucie mógł być dramat. Piast za łatwo wszedł w pole karne naszego zespołu, piłka trafiła na 10. m do Jorge Felixa, a jego strzał fantastycznie obronił Stipica.
W ostatnim kwadransie było sporo akcji, ale mało konkretów. Remis jak najbardziej sprawiedliwy. Jedyny minus to uraz Kozulja. Piłkarz przed czasem ukończył spotkanie.
Kolejny mecz Pogoni w najbliższą sobotę. Do Szczecina przyjedzie Wisła Kraków z trenerem Maciejem Stolarczykiem czy Davidem Niepsujem w składzie.

Piast Gliwice – Pogoń Szczecin 0:0
Piast: Plach – Rymaniak (76. Konczkowski), Czerwiński, Huk, Kirkeskov – Sokołowski, Hateley, Dziczek (83. Badia), Pietrowski, Felix – Parzyszek (62. Steczyk).
Pogoń: Stipica – Bartkowski, Zech, Triantafyllopoulos, Nunes – Kowalczyk, Kozulj, Buksa, Podstawski, Hostikka (70. Spiridonovic)– Manias (65. Listkowski).
Sędziował Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 4219


Polecamy