menu

Pogoń Siedlce się zbroi. Trzech zawodników wypożyczonych

13 lipca 2016, 20:55 | Kaja Krasnodębska

Rozpoczęcie rozgrywek 1. ligi już za pasem. Za nieco ponad dwa tygodnie zespoły zaplecza Ekstraklasy staną do boju o upragniony awans. Dla Pogoni Siedlce przygoda w sezonie 2016/2017 zacznie się w Tychach, gdzie w niedzielę o 18.00 zmierzy się z lokalnym GKS-em. Przygotowania więc w pełni, a Marcin Sasal kompletuje skład. W ostatnich dniach do jego podopiecznych dołączyli Grzegorz Tomasiewicz, Konrad Wrzesiński oraz Alban Sulejmani. Wszyscy trafili tutaj na zasadzie wypożyczenia.

Konrad Wrzesiński wzmocnił Pogoń Siedlce
Konrad Wrzesiński wzmocnił Pogoń Siedlce
fot. Fot.Szymczak Krzysztof / Polska Press

Konrada Wrzesińskiego w Siedlcach nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Zawodnik Podbeskidzia Bielsko–Biała już poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Pogoni. Transfer do 1. ligi okazał się wtedy strzałem w dziesiątkę. Niespełna 22-letni zawodnik grał pierwsze skrzypce w zespole Marcina Sasala przez praktycznie cały sezon. W ciągu roku, który spędził na Mazowszu ominął tylko dwa mecze. Wystąpił w pozostałych 34, czterokrotnie wpisując się na listę strzelców. Jego gole czasem okazywały się kluczowymi – trafienie przeciwko Odrze Opole zadecydowało o awansie Pogoni do 1. rundy Pucharu Polski, a i w lidze nie raz bezpośrednio przysłużył się do zwycięstwa. Swoją solidną grą postawił ogromną cegłę w wywalczeniu utrzymania na zapleczu Ekstraklasy.

Umowa wypożyczenia zakończyła się wraz z poprzednim sezonem. W Siedlcach bardzo jednak chciano, aby ofensywny zawodnik pozostał dłużej. Fakt, iż ponownie trafi do Pogoni na zasadzie wypożyczenia, powinien więc cieszyć zarówno lokalnych kibiców jak i samego zainteresowanego. Wrzesiński może bowiem być tutaj praktycznie pewnym wyjściowego składu. A kto wie, jak jego szanse wyglądałyby w Podbeskidziu. Mimo, że oficjalnie zawodnikiem zespołu z Bielska Białej jest od roku, nie zagrał jeszcze w ani jednym spotkaniu tej drużyny. Czy uda mu się to zrobić po powrocie z wypożyczenia, czy może swoją solidną grą wreszcie zapracuje sobie na transfer do Ekstraklasy, w której jak dotąd rozegrał jedynie trzy spotkania?

Od meczów w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej w jego wykonaniu minęło już sporo czasu. Taką okazję otrzymał bowiem latem 2013 roku, gdy dostał się do pierwszej drużyny Polonii Warszawa. Rosnące problemy w klubie, a także z zebraniem meczowej osiemnastki sprawiły, że Piotr Stokowiec coraz częściej sięgał po juniorów. Tę szansę wykorzystał między innymi Wrzesiński, debiutując w kwietniowym starciu z Widzewem Łódź. Przewrotny los sprawił, że to właśnie w zespole łodzian dane mu było po raz pierwszy wystąpić na zapleczu Ekstraklasy. Sezonu 2015/2016 nie może jednak zaliczyć do najbardziej udanych gdyż będąc ustawianym w ofensywie przez cały rok na listę strzelców wpisał się dwa razy i nie zdołał uratować tonącego klubu przed spadkiem. Ta sztuka udała mu się dopiero w Siedlcach. Czy i w tym roku pomoże uchronić Pogoń przed relegacją?

W tym z pewnością będzie chciał mu pomóc Alban Sulejmani. 18-latek to nowa postać na arenie polskiej piłki. Zawodnik o podwójnym obywatelstwie (Albanii oraz Macedonii) w naszym kraju pojawił się dopiero kilka tygodni temu. Swoimi występami w juniorskich kadrach oraz macedońskiej Renovie przykuł uwagę skautów warszawskiej Legii. Ci nie wahali się długo i jeszcze w maju podpisali z nim kontrakt. Nie dane mu było jednak długo zagrzać miejsca w zespole Wojskowych. Nie zdołał przekonać do siebie nowego szkoleniowca, Besnika Hasiego i został wystawiony na listę transferową. Na nowy klub nie musiał długo czekać. Już dzisiaj oficjalnie wiadomo, że kolejny sezon spędzi na wypożyczeniu właśnie w Siedlcach.

Ostatnim z piłkarzy, którzy dołączyli do podopiecznych Marcina Sasala jest Grzegorz Tomasiewicz. On także ma za sobą przygodę z Legią Warszawa. Nieco jednak dłuższą od młodego napastnika. 20-latek to były zawodnik Akademii warszawskiej Legii. To tam szlifował swoje umiejętności, a także zdobywał tytuły w juniorskiej piłce. Nigdy nie zadebiutował jednak w pierwszym zespole. Był tego bardzo bliski, wszak w meczu o Superpuchar w 2014 roku zasiadł na ławce rezerwowych, jednak nie ani wtedy ani nigdy później nie zagrał ani minuty. Wiosną przeszedł bowiem do Arki Gdynia. W klubie z Pomorza nigdy nie wywalczył sobie stałego miejsca w wyjściowym składzie. Na treningach wciąż musiał udowadniać swe umiejętności, by znaleźć się w meczowej osiemnastce. Z różnym skutkiem. Szczególnie odkąd w drużynie Grzegorza Nicińskiego pojawił się ulubieniec kibiców Mateusz Szwoch, młody Tomasiewicz coraz rzadziej dostawał swoją szansę. Nie pomogły mu nawet występy w juniorskich reprezentacjach. Do Pogoni idzie z nadzieją na częstszą grę. Czy osiągnie sukces?


Polecamy