menu

Pogoń lepsza od Kotwicy. Kto będzie jokerem na Arkę?

25 lipca 2019, 18:57 | Jakub Lisowski

Pogoń Szczecin pokonała trzecioligową Kotwicę Kołobrzeg 3:2 w towarzyskim spotkaniu. Wynik cieszy, ale trudno wskazać zawodnika, który zbliżył się do gry w „11”.

Michalis Manias z Pogoni Szczecin.
Michalis Manias z Pogoni Szczecin.
fot. Wiola Ufland/pogonszczecin.pl

Zgodnie z przypuszczeniami trener Kosta Runjaic w meczu z Kotwicą sprawdzał dublerów. Teoretycznie każdy z nich może wejść do gry w meczu z Arką, ale w praktyce trudno spodziewać się zmian w zwycięskim zespole. W czwartek piłkarze mieli dać sygnał dla szkoleniowca, że warto to zrobić. Jak im wyszło? Średnio.
Z kołobrzeżanami Pogoń zagrała dwójką napastników. Michalis Manias nie załapał się do kadry meczowej na Legię, więc teoretycznie miał najwięcej do zyskania. Jego partnerem był młody Adrian Benedyczak. Obaj pracowali, swoje wybiegali, ale to za mało, by zagrozić pozycji Adama Buksy, czy jego pierwszego zastępcy Soufiana Benyaminy. Ich bramki to takie małe plusiki. Na innych pozycja wcale nie było lepiej. Jednym zdaniem: Runjaic dochowa tradycji i zwycięskiego składu raczej nie zmieni.

Jak wyglądał sparing? W 6. minucie Jakub Bursztyn wybronił sytuację sam na sam, a po niespełna minucie rzut karny i dobitkę. Za te interwencje zebrał burzę braw publiczności (sporo kibiców oglądało sparing, co świadczy o dużym zainteresowaniu szczecinian występami Pogoni w ekstraklasie). Trzy minuty później nikt nie miał pretensji do bramkarza za wpuszczonego gola. Strzał jednego z defensorów Kotwicy z okolic 30 metra był mocny i precyzyjny. Na pewno byłby to kandydat do gola kolejki w ekstraklasie.
Idealną okazję na wyrównanie miał Adam Frączczak w 15. minucie, ale nie wykorzystał okazji sam na sam. Strzelił mocno, ale w bramkarza. W sparingu taki niefart szybko wylatuje z pamięci, ale w meczu ligowym może zaboleć. Chwilę później Frączczak znów był przed szansą i znów bramkarz był górą. Ta sytuacja nie była jednak tak klarowna.
Pogoń mocno jednak przycisnęła i tworzyła kolejna bramkowe sytuacje. Srdan Spiridonovic trafił w nogi obrońcy, Jakub Bartkowski w poprzeczkę, a Santerii Hostikka przewrócił się przed strzałem. Dopiero tuż przed przerwą Benedyczak – po rogu – uprzedził bramkarza i zdobył wyrównującą bramkę.

Druga połowa mniej interesująca dla oka. Pogoń miała małą przewagę, ale przez kwadrans niewiele z niej wynikało. Kotwica kontrolowała rywalizację na swojej połowie i kilka razy wyprowadziła groźne kontry.

Gdy jednak to Pogoń wyszła z kontrą, to objęła prowadzenie. Manias podał do Benyaminy, a Niemiec ładnie przymierzył i trafił do siatki z 15 m.

W 77. minucie prysły nadzieje gości na korzystny wynik. Marcel Wędrychowski wrzucał, a Manias główką zdobył trzeciego gola. Jednym słowem – każdy z napastników zdobył gola, więc każdy z nich ma szansę na rolę jokera w meczu z Arką.

W 88. minucie Kotwica znów miała karnego i tym razem Bursztyn był bez szans. Gościom zabrakło jednak czasu na wyrównanie.

Pogoń w drugim mecz z rzędu pierwsza traci bramkę, ale w Warszawie i z Kotwicą potrafiła skutecznie zareagować.

Poniedziałkowy mecz z Arką rozpocznie się o godz. 18. Biletów już nie ma.

Pogoń Szczecin – Kotwica Kołobrzeg 3:2 (1:1)
Bramki dla Pogoni: Benedyczak (45.), Benyamina (65.)
Pogoń: Bursztyn – Frączczak (82. Pawłowski), Bartkowski, Łasicki, Matynia – Pawłowski (46. Kozłowski) – Hostikka (61. Wędrychowski), Listkowski, Spiridonović (61. Kuzko) – Manias (80. Benedyczak), Benedyczak (46. Benyamina).


Polecamy