Pogoń – Jagiellonia LIVE! Czy w debiucie Michniewicza Portowcy zrewanżują się za blamaż z jesieni?
Gdy w październiku, na otwarcie Stadionu Miejskiego w Białymstoku, Jagiellonia rozbiła Pogoń Szczecin aż 5:0, mało kto przypuszczał, że będzie to mecz, który na dobre umieści białostoczan w ligowej czołówce, a także rozpocznie wielkie problemy szczecinian w obecnych rozgrywkach. W sobotę obie drużyny spotkają się ponownie. W Szczecinie pod zdecydowanie większą presją będą gospodarze, którym coraz poważniej zagląda w oczy widmo strefy spadkowej.
fot. Michał Janucik
Katastrofalna postawa Pogoni w rundzie wiosennej – pięć punktów zdobytych w siedmiu spotkaniach – sprawiła, że zarząd szczecińskiego klubu jeszcze przed końcem rundy zasadniczej zdecydował się na zmianę szkoleniowca. Choć w mediach pojawiały się kandydatury Dariusza Wdowczyka oraz Franciszka Smudy, to ostatecznie następcą Jana Kociana został Czesław Michniewicz, który tym samym wrócił do Ekstraklasy po półtorarocznej przerwie. Podstawowym celem 45-letniego trenera ma być utrzymanie Portowców w Ekstraklasie, choć w Szczecinie po cichu liczą też, że rzutem na taśmę Pogoni uda się jeszcze awansować do pierwszej ósemki, do której traci ona obecnie tylko trzy punkty.
Aby tak się stało, Pogoń musi praktycznie z miejsca zacząć wygrywać. Historia tego sezonu pokazuje jednak, że w T-Mobile Ekstraklasie tzw. "efekt nowej miotły" jest mitem. Tylko w jednym z dziesięciu przypadków w obecnych rozgrywkach drużyna po zmianie szkoleniowca była w stanie wygrać swój pierwszy mecz ligowy. Nadzieję w serca szczecińskich sympatyków może wlać fakt, że tym ‘rodzynkiem’ w krajowej stawce była właśnie Pogoń, która w debiucie Jana Kociana zdołała pokonać na własnym stadionie Cracovię 2:1.
Na Pomorzu chcą rewanżu
Tym razem jednak do Szczecina przyjeżdża rywal znacznie mocniejszy. Jagiellonia Białystok zajmuje w ligowej tabeli miejsce na podium i z dorobkiem 42 punktów może być już na 99% pewna gry w grupie mistrzowskiej. W Białymstoku nikt nie stawia przed drużyną Michała Probierza konkretnych celów związanych z walką o europejskie puchary. Jaga ma w każdym meczu dawać z siebie wszystko i prezentować się jak najlepiej, a czas pokaże, na zajęcie którego miejsca będzie stać wówczas ekipę z Podlasia.
Zarówno Czesław Michniewicz, jak i piłkarze Pogoni mają z Jagiellonią rachunki do wyrównania. Nowy szkoleniowiec Portowców pracował w Białymstoku jesienią 2011, kiedy zastąpił… aktualnego trenera Jagi, Michała Probierza. Długo jednak na Podlasiu miejsca nie zagrzał, bo po serii bardzo przeciętnych rezultatów i przez nie najlepsze stosunki z zarządem klubu został tuż po zakończeniu rundy zwolniony. Co ciekawe, jedynymi zawodnikami w kadrze Jagiellonii, który pamiętają tamte czasy, są Krzysztof Baran oraz Rafał Grzyb. Temu pierwszemu Michniewicz dał nawet szanse debiutu w T-Mobile Ekstraklasie.
Cała Pogoń chce z kolei zrewanżować się za swój blamaż w pierwszym spotkaniu obu drużyn rozegranym w Białymstoku. Wtedy to, na otwarcie Stadionu Miejskiego w stolicy Podlasia, Jaga rozbiła Portowców aż 5:0, co wówczas skutkowało zwolnieniem Dariusza Wdowczyka, które rozpoczęło tak naprawdę marazm, w którym Duma Pomorza znajduje się do dzisiaj.
Pojedynek snajperów
Sobotnie starcie w Szczecinie to także rywalizacja dwóch napastników liczących się w walce o tytuł króla strzelców. Liderem tej klasyfikacji jest obecnie gracz Jagiellonii, Mateusz Piątkowski, który wraz z Pawłem Brożkiem (Wisła) i Flavio Paixao (Śląsk) zgromadził na swoim koncie 14 trafień. Tylko trzy gole mniej ma lider Pogoni, Marcin Robak. Warto jednak pamiętać, że najlepszy strzelec poprzedniego sezonu Ekstraklasy rozegrał w tych rozgrywkach tylko 15 spotkań. I choć wiosną cała Pogoń wyraźnie dołuje, to Robak znajduje się w całkiem dobrej dyspozycji – w siedmiu meczach strzelił bowiem siedem goli.
Obie drużyny do tego spotkania podejdą osłabione. W Jagiellonii nie zobaczymy kontuzjowanych Martina Barana, Marka Wasiluka, Przemysława Frankowskiego, a także wracającego dopiero do treningów Przemysława Mystkowskiego. Nie wiadomo też, co ze zdrowiem Białorusina Pawła Sawickiego, który na jednym z treningów podkręcił staw skokowy. Nowy trener Pogoni nie będzie mógł z kolei skorzystać z kontuzjowanych Hernaniego, Takuyi Murayamy oraz Patryka Małeckiego.
Sędzią tego pojedynku będzie z kolei polski arbiter międzynarodowy Szymon Marciniak, który wiosną nie jest w najwyższej dyspozycji. Co ciekawe, nie przynosi on szczęścia zarówno Jagiellonii, jak i Pogoni. Białostoczanie nie wygrali czterech ostatnich spotkań, które prowadził im sędzia z Płocka. Natomiast Pogoni spośród ostatnich sześciu meczów udało się tylko raz odnieść zwycięstwo.
Początek meczu Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok zaplanowany został na godzinę 20:30.