Podwyższone ryzyko dobrego meczu, czyli Legia jedzie do Szczecina
Pogoń Szczecin punktuje ostatnio lepiej niż Legia Warszawa, znakomicie gra u siebie i ma w składzie więcej piłkarzy powołanych do reprezentacji Polski. Trener Portowców utrzymuje jednak, że jego zespół w piątek nie będzie faworytem spotkania.
fot. Bartek Syta
Mecze Legii z Pogonią rzadko bywają nudne. Sześć ostatnich starć pomiędzy tymi zespołami przyniosło średnią 3,17 bramki. Patrząc na ostatnie spotkania (4:0 legionistów z Górnikiem i 3:2 szczecinian z Arką w Gdyni) kibice mogą szykować się na kolejne popisy strzeleckie.
Na papierze faworytem jest Legia, która zgarnęła trzy ostatnie tytuły mistrzowskie, ma największy budżet i najlepiej opłacanych piłkarzy w Polsce. W tabeli legioniści zajmują trzecie miejsce, z punktem straty do Jagiellonii i dwoma do Lechii. Portowcy zajmują ósmą pozycję. Suche liczby pokazują jednak, że obrońcy tytułu wcale nie powinni czuć się zbyt pewnie. Pogoń w pięciu ostatnich meczach zdobyła 12 punktów (bramki 13:4). Legia w tym czasie uzbierała punktów osiem (gole 10:5), męczyła się też na wyjeździe z Piastem w Pucharze Polski (0:0, 1:1 po dogrywce i 4:2 w karnych).
Formę zawodników ze Szczecina docenił też selekcjoner Jerzy Brzęczek, który na mecze z Czechami i Portugalią powołał dwóch graczy Pogoni: Adama Buksę i Huberta Matynię. Wśród legionistów wyróżnił tylko Artura Jędrzejczyka.
[url="https://polskatimes.pl/koncert-legii-przy-lazienkowskiej-gornik-nie-mial-argumentow/ar/13639054" title=""]>> KONCERT LEGII PRZY ŁAZIENKOWSKIEJ. GÓRNIK NIE MIAŁ ARGUMENTÓW [RELACJA] CZARNY WTOREK DLA POLAKÓW W LIDZE MISTRZÓW NAJPIĘKNIEJSZA WALKA W HISTORII MMA? ZAWODNICZKI, KTÓRYM URODY ZAZDROSZCZĄ RING GIRLS