Podbeskidzie straszy przed inauguracją - kandydat do awansu rozbity 4:1
W rozegranym w sobotnie przedpołudnie sparingu na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej Podbeskidzie pokonało GKS Katowice 4:1. Bramki dla zespołu Leszka Ojrzyńskiego strzelali Maciej Iwański, Charles Nwaogu i Damian Chmiel, który trafił do siatki rywali dwukrotnie. Jedyne trafienie dla katowiczan zaliczył w pierwszej połowie Janusz Gancarczyk.
fot. P. Drewniak
Obie drużyny przystąpiły do sobotniego sparingu w zupełnie innym momencie przygotowań. Podbeskidzie już za niespełna tydzień wznowi grę w rozgrywkach ligowych, zaś piłkarze GKS-u Katowice rozpoczną rundę wiosenną dopiero 8 marca. Podopieczni Kazimierza Moskala przed tygodniem wrócili z obozu w Jarocinie, na którym skupiali się na treningu siłowym i wytrzymałości, więc można było się spodziewać, że pod względem fizycznym będą odstawać od zawodników z Bielska-Białej.
Piłkarze z Katowic lepiej rozpoczęli to spotkanie. W 14. minucie sytuację sam na sam z bramkarzem gospodarzy wykorzystał Tomasz Wróbel. Anton Sloboda pogubił się przed własnym polem karnym, pod presją dwóch rywali stracił piłkę, a zawodnik GieKSy w sytuacji sam na sam pokonał Richarda Zajaca.
„Górale” odpowiedzieli dziesięć minut później. Aktywny na lewym skrzydle Piotr Malinowski w swoim stylu dynamicznie wszedł w strefę obrony „GieKSy”, ściął akcję do środka i został sfaulowany tuż przed linią pola karnego. Do piłki ustawionej na 18. metrze podszedł Maciej Iwański i ładnym, technicznym strzałem w prawy róg bramki nie dał szans Rafałowi Dobrolińskiemu. Pomocnik Podbeskidzia uderzył tak, jak za najlepszych lat gry w ekstraklasie – piłka przeleciała nad murem i spadła tuż przed zaskoczonym bramkarzem gości.
W drugiej połowie, wzorem poprzednich sparingów, trener Leszek Ojrzyński wymienił całą jedenastkę Podbeskidzia. Na boisku zameldowali się między innymi Sebastian Bartlewski i Krzysztof Chrapek.
O wysokim zwycięstwie Podbeskidzia zadecydował ostatni kwadrans, kiedy to bramki zdobywali Chmiel (2 gole) oraz Nwaogu. W 72. minucie ten pierwszy wyprowadził bielszczan na prowadzenie. W 81. minucie wejście smoka mógł zaliczyć Charles Nwaogu, ale w sytuacji sam na sam uderzył minimalnie obok słupka. Chwilę później było już jednak 3:1 dla gospodarzy. Po akcji Franka Adu Kwame piłkę z w prawym narożniku pola karnego otrzymał Chmiel i pięknym uderzeniem lewą nogą zmieścił ją w okienku bramki katowiczan. Wynik spotkania ustalił w samej końcówce Nwaogu, pakując piłkę do siatki z najbliższej odległości po podaniu Sebastiana Bartlewskiego.
W spotkaniu tym trener "GieKSy", Kazimierz Moskal miał okazję przetestować większość piłkarzy znajdujących się w kadrze. W drugiej części gry przeprowadził on wiele zmian, wprowadził na boisko również juniorów, przez co gra katowiczan wyglądała dużo gorzej niż w pierwszych 45 minutach.
Sparing w Bielsku-Białej obserwował z trybun Rafał Pawlak. Analizował poczynania gospodarzy pod kątem inauguracyjnego meczu Widzewa, który podopieczni Artura Skowronka rozegrają już w piątek w stolicy Podbeskidzia.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice 4:1
Bramki: Maciej Iwański 25’, Damian Chmiel 72’, 81’ Charles Nwaogu 85’ – Janusz Gancarczyk 14’
Skład Podbeskidzia w I połowie: Richard Zajac – Tomasz Górkiewicz, Dariusz Pietrasiak, Bartłomiej Konieczny, Błażej Telichowski – Marek Sokołowski, Anton Sloboda, Dariusz Łatka, Piotr Malinowski, Maciej Iwański – Jan Blazek.
Skład Podbeskidzia w II połowie: Ladislav Rybansky – Mateusz Kupczak, Michal Mravec, Konrad Kareta, Frank Adu Kwame – Damian Chmiel, Adam Deja, Dariusz Kołodziej, Mateusz Stąporski, Sebastian Bartlewski - Krzysztof Chrapek (80’ Charles Nwaogu).
Skład GKS-u Katowice: Rafał Dobroliński – Aleksander Januszkiewicz (65’ Alan Czerwiński), Mateusz Kamiński (65’ Adrian Napierała), Adrian Jurkowski (65’ Radosław Sylwestrzak), Rafał Pietrzak (46’ Bartłomiej Chwalibogowski) – Tomasz Wróbel (46’ Grzegorz Fonfara), Sebastian Duda (84’ Dominik Cieszyński, Grzegorz Goncerz (84’ Dariusz Zapotoczny), Janusz Gancarczyk (46’ Krzysztof Wołkowicz) – Szymon Skrzypczak (65’ Michał Zieliński), Przemysław Pitry (84’ Paweł Szołtys)
Czytaj również: TRANSFERY [NA ŻYWO]