Pod znakiem wielkiej przebudowy. Jak Widzew zagra z Zawiszą? [ANALIZA]
Klęska 1:5 z Legią bez litości uwypukliła wszelkie niedoskonałości w szeregach Widzewa. Dzisiejszy mecz z Zawiszą będzie więc szansą na wyciągnięcie konsekwencji i poprawę. W porównaniu z poprzednim składem spodziewać się można nawet sześciu zmian.
fot. T-Mobile Ekstraklasa/x-news
Mroczkowski: W meczu z Legią psychika na pewno nam nie siadła
Zdecydowanie najważniejsze we wszystkich przetasowaniach jest wdrożenie nowej pary stoperów. Już nie ma się co łudzić, że w nowym sezonie będziemy mogli liczyć na solidność pary Thomas Phibel - Hachem Abbes. Francuz w Widzewie grać nie chce i uciekł bez pozwolenia za granicę, natomiast Tunezyjczyk odpocznie od futbolu przez najbliższe trzy tygodnie. To oznacza, że swoją wielką szansę dostanie duet Rafał Augustyniak - Piotr Mroziński.
Obaj, po powrocie z wypożyczeń, obiecująco prezentowali się w sparingach i dali nadzieję, że mogą stać się pociechami dla widzewskiej publiczności. Niestety nie są tak doświadczeni jak poprzednicy (Augustyniak jeszcze nie zagrał w Ekstraklasie), a przede wszystkim nie mają tak dobrych warunków fizycznych. W kontekście starcia z Zawiszą to duży minus, ponieważ stałe fragmenty niebezpiecznie bite przez Łukasza Skrzyńskiego, wymagają częstej walki w powietrzu, której wygranie przy gorszych parametrach wzrostowych będzie niezwykle ciężkie.
Zupełnie innych zawodników powinniśmy się spodziewać na bokach obrony. Najgorzej jest z obsadą prawej flanki. Jakub Bartkowski katastrofalnie wypadł w Warszawie, pozwalał rywalom na wszystko, ale ciężko znaleźć dla niego nominalnego zmiennika. Wybór może więc paść na nominalnie lewego obrońcę, Michała Płotkę, choćby ze względu na dobrą prawą nogę. Natomiast po drugiej stronie okazji na rehabilitację nie powinien oczekiwać Karol Tomczyk (zawalił dwie bramki z Legią). Znacznie lepiej od niego powinien się spisywać Levon Hajrapetjan. U Ormianina nie ma już śladu po kontuzji. W Warszawie dał całkiem dobrą zmianę, wprowadził pewność i świeżość zarówno w obronie jak i z przodu.
W Warszawie ofensywa Widzewa nie pozostawiła po sobie złego wrażenia, jednak Dawid Kwiek i Alex Bruno zawiedli totalnie i w ogóle nie pomagali drużynie. Miejsce pierwszego powinien zająć Łukasz Staroń, autor honorowego gola na Pepsi Arenie. Jego wejście zintensyfikowało ofensywne poczynania, sam ciągle był pod grą, świetnie rozumiał się z partnerami i napsuł obrońcom odrobinę krwi. Zasłużył na wyjście w pierwszym składzie, podobnie jak Eduards Visnjakovs.
Łotyski snajper co prawda niedawno parafował kontrakt, ale do sezonu wydaje się być gotowy, o czym świadczy hat-trick w sparingu GKS-u Bełchatów. Nie popieramy jednak wariantu z wystawieniem dwóch napastników, bo chyba na takie eksperymenty jeszcze za wcześnie. Znacznie bardziej preferujemy ustawienie na skrzydłach Mariusza Rybickiego (za Alexa Bruno) i Bartłomieja Pawłowskiego. Jeden i drugi byli przed tygodniem jednostkami, które zaprezentowały się całkiem przyzwoicie. Z pewnością mogą wnieść dużo polotu i dynamiki. Z racji, że mają za sobą grę w ataku, spodziewajmy się częstych zejść do środka, co przy dokładnym zagraniu, albo szybkim rozegraniu akcji doprowadzi do sytuacji strzeleckich. Obrona Zawiszy do najlepszych się nie zalicza, a na skrzydłach wygląda najgorzej, co Jagiellonia wykorzystywała do budowania szybkich ataków. Czemu Widzew miałby tej broni nie skopiować?
Jedenastka Widzewa na Zawiszę wg Ekstraklasa.net: Mielcarz - Płotka, Augustyniak, Mroziński, Hajrapetjan – Okachi, Kasprzak - Rybicki, Staroń, Pawłowski – Visnjakovs
WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net