Pocztówka z przeszłości: Wisła Kraków sensacyjnie ogrywa londyńską Chelsea!
Pojedynek ten cieszył się niesamowitą popularnością! Wszystkie bilety zostały wyprzedane już kilkanaście dni przed jego początkiem. Zakłopotani włodarze klubu z Krakowa byli wręcz zmuszeni do rozbudowania jednej z trybun i ustawienia kilkuset krzeseł na bieżni otaczającego boisko. „Popularne pociągi” z piłkarskimi kibicami zjeżdżały wówczas do dawnej stolicy z całej Polski!
fot. wikimedia commons
Wisła Kraków 1:0 Chelsea Londyn [24.05.1936]
Antoni Łyko (k) 45
Wisła Kraków: [2-3-5] Edward Madejski - Władysław Szumilas, Alojzy Sitko - Józef Kotlarczyk, Jan Kotlarczyk, Mieczysław Jezierski - Bolesław Habowski, Henryk Kopeć, Władysław Szewczyk, Artur Woźniak (Kazimierz Sołtysik), Antoni Łyko
Chelsea Londyn: [2-3-5] Victor Robert Woodley - John O'Hare, George Barber - Billy Mitchell, Allan Craig, Harold Miller - Richard “Dick” Spence, James Argue, George Mills, Harry Burgess, William Barraclough
Czerwona kartka: Miller
Sędzia: Andrzej Rutkowski z Krakowa
Widzów: ok. 11000
30-lecie „Białej Gwiazdy” uczczone piłkarskim świętem
W niedzielne popołudnie wszyscy kibice zebrani na stadionie Wisły (nawet ci szczególnie za nią nie przepadający) byli świadkami niezwykłego wydarzenia. Na huczne obchody 30. rocznicy powstania krakowskiej ekipy zostali zaproszeni piłkarze jednej z najlepszych wówczas futbolowych ekip na świecie - Chelsea Londyn!
„The Blues” jako w pełni profesjonalna drużyna piłkarska przeciwko „Białej Gwieździe” wystawiła swój najmocniejszy skład. To jednak nie wystarczyło i podopieczni trenera J. Whitley’a odnieśli sensacyjną porażkę z niezwykle charakternymi Wiślakami!
Polub nowy fanpage Wisły Kraków! Bądź na bieżąco! Wiedz więcej!
Wisła bez… trenera, ale z braćmi Kotlarczykami na boisku zatrzymała Anglików!
Liczna publiczność zebrana na stadionie w Krakowie była początkowo... zawiedziona. Wszyscy spodziewali się piłkarskich popisów ze strony graczy Chelsea, tymczasem to Wisła groźnie atakowała i ostatecznie przyćmiła rywala. - Ta, oni beznadziejnie grają, ta Pogoń nalałaby ich fest - stwierdził nawet jakiś lwowianin.
Na ogromne słowa podziwu zasługiwał bramkarz gospodarzy Edward Madejski, który raz po raz zatrzymywał strzały zawodników z Londynu. Piłkarzom Chelsea o dogodne sytuacje było tym bardziej ciężko ze względu na defensywne usposobienie w tym meczu Jana i Józefa Kotlarczyków, którzy w ramach poświęcenia dla dobra zespołu skupili się jedynie na grze z tyłu.
Liderzy środka pola tym razem nie dostarczali swoim kolegom z napadu tak wielu piłek, tak jak mieli to w zwyczaju, ale ich tytaniczna praca na własnej połowie boiska umożliwiła ostateczną eksplozję krakowskich kibiców.
Wisła lepsza od… reprezentacji Polski
Co ciekawe dzień wcześniej ekipa Chelsea Londyn w identycznym zestawieniu pokonała w Warszawie reprezentację Polski 0:2! W kadrze prowadzonej wówczas przez legendę Cracovii - Józefa Kałużę, wystąpił jeden gracz Wisły Kraków - Józef Kotlarczyk.
Jeśli ktoś myśli teraz, że Anglicy w starciu z Wisłą byli więc bardzo zmęczeni lub po prostu zniechęceni, jest w sporym błędzie. Ekipa „Białej Gwiazdy” zagrała w niedzielne popołudnie po prostu fantastyczne zawody.
„Dzień konia” miał nowy nabytek Alojzy Sitko. Okrzyknięty po tym meczu: „obrońcą wielkiego formatu”! Z przodu rajdami, które wyraźnie podrywały i tak już bardzo rozochoconych grą krakowskiej ekipy, kibiców popisywali się: Antoni Łyko wespół z Bolesławem Habowskim i Arturem Woźniakiem.
Fruwające w powietrzu laski i kapelusze - 1:0 dla Wisły!
Kiedy wszyscy spodziewali się, że sędzia Rutkowski odgwiżdże w ciągu zbliżających się sekund koniec pierwszej połowy, swoją indywidualną akcję mocnym strzałem zakończył Artur Woźniak! Futbolówka po drodze trafiła w rękę angielskiego obrońcy i arbiter tego spotkania nie miał wątpliwości. Rzut karny! Pewnym egzekutorem „11” okazał się Antoni Łyko! Na trybunach nagle zerwała się niesamowicie głośna burza oklasków. Stadion oszalał!
Bezsilny i rozgoryczony postawą swojej drużyny Miller… opluwa sędziego Rutkowskiego
Legenda o fair play Anglików rozwiana! - takie nagłówki można było przeczytać w poniedziałkowej prasie w całej Polsce.
Bezradni wobec konsekwentnej gry gospodarzy zawodnicy Chelsea szczególnie w drugiej połowie dopuszczali się sporej ilości ostrych fauli. Momentami były to bardzo chamskie zagrania, po których szczególnie ucierpiał Artur Woźniak, który z powodu kontuzji musiał przedwcześnie opuścić plac gry.
Kwintesencją chamskiej gry Anglików było niebywałe zachowanie Harolda Millera, który chwilę po upomnieniu przez sędziego Rutkowskiego… plunął w kierunku polskiego arbitra. Za taki gest Miller został ostatecznie wyrzucony z boiska, jednak zanim opuścił on murawę stadionu Wisły, przez ponad 5 minut mecz musiał zostać przerwany na skutek powstałego zamieszania.
Do końca spotkania nie działo się już nic szczególnego, a jedyną okazję do strzelenia bramki miał Władysław Szewczyk. Tym samym Wisła Kraków, nie mająca w swoich szeregach profesjonalnego trenera, pokonała jedną z najmocniejszych wówczas profesjonalnych ekip piłkarskich na świecie!
Pomeczowe wypowiedzi:
[źródło: Historia Wisly]
Kierownik sekcji Wisły, Pan Delekta: Wszyscy grali tak ambitnie, że gdyby to było w rozgrywkach ligowych to nie przegraliby chyba ani jednego spotkania. Anglicy poza ostrą grą nie pokazali niczego, ale graczom naszym wyjdzie to na dobre. Zobaczą, jak winno się grać w piłkę.
Kierownik drużyny angielskiej, Pan Knighton: Jestem nadzwyczaj zadowolony z pobytu w Polsce. Gracze polscy są bardzo dobrzy, a między Wisłą i drużyną warszawską nie było wielkiej różnicy. Gdy przyjadę do Anglii będę wszystkim drużynom polecał, aby wyjechały do Polski!
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.