menu

Po co Jagiellonii Patryk Małecki? (KOMENTARZ)

20 grudnia 2013, 23:51 | Jakub Seweryn

Patryk Małecki może trafić do Jagiellonii Białystok – po raz drugi z rzędu tuż przed świętami do kibiców z Białegostoku dociera wiadomość, która wprawia ich w nastrój daleki od świątecznego. Zadają sobie oni pytanie – dlaczego klub po raz kolejny próbuje ściągnąć do siebie jednego z najbardziej nielubianych wśród fanów Jagi zawodników, którego przyjście do białostockiej ekipy wiązałoby się z jednym słowem – ‘kłopoty’.

Prezes Jagiellonii, Cezary Kulesza, pokazał już, że potrafi radzić sobie w klubie z niesfornymi zawodnikami. Przykładem jest oczywiście Kamil Grosicki, który w Białymstoku z chłopaka po przejściach stał się etatowym reprezentantem Polski i gwiazdą Ekstraklasy. Co ciekawe, powrót Grosickiego na Podlasie też wcale nie jest wykluczony, ale czy tak rzeczywiście będzie, zobaczymy w najprawdopodobniej dopiero w lutym, gdy transferowe okno w większości klubów europejskich będzie już zamknięte.

Skupmy się jednak na Małeckim, bo jest on jednak przypadkiem zupełnie innego rodzaju niż popularny ‘Grosik’. Kamil, mimo swoich różnych problemów pozaboiskowych, nie jest graczem, który jest w stanie zrazić do siebie wszystkich wokoło, co z kolei jest cechą zawodnika Wisły. ‘Mały’ nie jest typem zawodnika, który ze spokojem i pokorą będzie przyjmował wszystko, co się będzie działo wokół niego. W jego przypadku jest praktycznie pewne, że jego przygoda z Jagiellonią (pytanie brzmi ‘kiedy?’) skończyłaby się jakimś skandalem związanym z wybuchowym charakterem będącego ostatnio w bardzo słabej formie piłkarza Białej Gwiazdy, który swoją przyszłość w Wiśle przekreślił tym, że obrażony z powodu bycia w Krakowie ledwie rezerwowym jako jedyny w drużynie nie stawił się na klubowej wigilii z właścicielem Wisły, Bogusławem Cupiałem, a wcześniej, tuż po zakończeniu spotkania Wisły z Pogonią Szczecin olał kibiców Białej Gwiazdy i nie podziękował im za doping.

Lista wybryków ‘Małego’ jest spora. Luty 2012 – niezadowolony ze zmiany schodzi do szatni i kopie w stanowisko kamerzysty. Sierpień 2011 – wysyła niezadowolonych z gry Wisły kibiców na ‘drugą stronę Błoń’. Maj 2011 – wyzywa Saidiego Ntibazonkizę z Cracovii od ‘sk….nów je…ych’. Listopad 2010 – wyzywa po jednym z meczów dziennikarza. Lipiec 2010 – odmawia wyjścia na sparing. Te przypadki można mnożyć, niemniej jednak w Białymstoku Małecki jest skreślony już na samym starcie ze względu na inną okoliczność. Zawodnik Wisły wywodzi się z Suwałk i jako zagorzałemu sympatykowi tamtejszych zwaśnionych z Jagiellonią Wigier nie raz zdarzyło mu się obrażać klub ze stolicy Podlasia i zapowiedzieć, że w nigdy w życiu w nim nie zagra. Choć to ostatnie stanowisko najwyraźniej się zmieniło, to jednak w Białymstoku pamiętają Małeckiemu jego przeszłość i sympatie klubowe. Za każdym razem, gdy z Wisłą przyjedzie on na Podlasie, niechęć do niego ze strony kibiców żółto-czerwonych można wyczuć na kilometr. Z pewnością na długo zostanie też zapamiętane zdanie wypowiedziane przez białostockiego spikera w trakcie ostatniego meczu Jagiellonia – Wisła ‘Drodzy Państwo, przypominam, że Małecki ma na imię… Patryk’ w celu uciszenia pieśni ‘poświęconych’ temu zawodnikowi.

To wszystko idealnie obrazuje, jak bardzo Małecki w Białymstoku miałby ‘pod górkę’. Wypada sobie zadać pytanie – po co Jagiellonii Patryk Małecki? Po co klubowi z Białegostoku zawodnik daleki od swojej optymalnej dyspozycji, który na starcie jeszcze przed swoim przyjściem do klubu ma przeciwko sobie jego kibiców? Dlaczego prezes Cezary Kulesza chce wrzucić do swojego młodego i ambitnego zespołu ‘zgniłe jabłko’ w postaci skrzydłowego Wisły Kraków, który prędzej czy później na pewno wywinie jakiś numer?

Ps. W kontekście transferu Patryka Małeckiego mówi się także Lechii Gdańsk. Wyobrażacie sobie duet Probierz-Małecki w Gdańsku? Na pewno byłoby ciekawie.


Polecamy