PKO Ekstraklasa. Szulczek: Jagiellonia będzie chciała się odegrać
Piłkarze Warty Poznań po ponadmiesięcznej przerwie zagrają w sobotę w roli gospodarza na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Podejmować będą Jagiellonię Białystok. Drużyna z Podlasia w środę sensacyjnie odpadła z Pucharu Polski z trzecioligową Lechią Zielona Góra.
fot. Robert Wozniak
Warta po raz ostatni u siebie zaprezentowała się 9 września z Zagłębiem Lubin. Potem miała w terminarzu wyjazdy, mecz z Lechem jako gospodarz rozegrała na Stadionie Miejskim w Poznaniu, a po nim była przerwa na reprezentację. W sobotę do Grodziska zawita Jagiellonia, która w środę w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski przegrała z Zielonej Górze z Lechią 1:3. Trener warciarzy Dawid Szulczek był pod wrażeniem gry trzecioligowca, choć przyznał, że w kilku sytuacjach miał on sporo szczęścia.
"Uważam, że Jagiellonia próbowała grać tak jak w lidze. Rywal był natomiast mocno zmotywowany, dostał skrzydeł, a w Jagiellonii szwankowała skuteczność. Mieli trzy słupki i zmarnowali rzut karny. Lechia wykorzystała też to, że w linii obrony przeciwnika grało kilku młodych zawodników, co też miało znaczenie przy stracie jednej z bramek. Świetnie bronił też bramkarz gospodarzy, ale wszyscy piłkarze tej drużyny wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności" - skomentował Szulczek na konferencji prasowej.
Szkoleniowiec przyznał, że pewne fragmenty tego meczu dały mu trochę do myślenia.
"Lechia pokazała, co można przeciwko Jagiellonii wykorzystać. Trzeba też jednak pamiętać, że spotkania pucharowe to zupełnie inna +para kaloszy+" - zaznaczył.
Jego zdaniem białostoczanie na pewno będą chcieli odegrać się za niepowodzenie w Pucharze Polski. On sam też w swojej karierze trenerskiej też miał podobny epizod.
"Sam też doświadczyłem takiej porażki pracując w Wigrach Suwałki. Przegraliśmy w Pucharze Polski z zespołem grającym wprawdzie tylko jedną klasę niżej, ale to nie jest nic fajnego. Potem wygraliśmy mecz w lidze, bo była w nas zadra. Dlatego myślę, że po porażce w Zielonej Górze jest duża +sprężarka+ i chęć rehabilitacji w szatni Jagiellonii. Piłkarze będą chcieli pokazać przed kibicami, że żałują tej wpadki. Spodziewam się, że właśnie z takim nastawieniem Jagiellonia wyjdzie w sobotę na boisko. Natomiast w Warcie jest tak, że niezależnie od ostatniego wyniku, ta zadziorność i determinacja jest zawsze na maksymalnym poziomie. Będzie to widowisko, w którym każda drużyn będzie chciała wydrzeć trzy punkty, ale my też chcemy grać w piłkę" - podkreślił.
Tymczasem minęło już pół roku, kiedy to piłkarze Warty po raz ostatni wygrali w Grodzisku Wielkopolskim. W poprzednim sezonie 10 kwietnia pokonali Cracovię 1:0.
Sobotni mecz Warty z Jagiellonią rozpocznie się o godz. 17.30. (PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ cegl/