PKO Ekstraklasa. Niesamowite! Jagiellonia wygrywa z Lechem mimo gry w osłabieniu
PKO Ekstraklasa. Taki scenariusz mógł przydarzyć się tylko Lechowi Poznań. Kolejorz miał trzy punkty w garści - wynik 2:1 i rywale grający w osłabieniu. Mimo tak sprzyjających okoliczności, zespołowi Dariusza Żurawia nie udało się pokonać Jagiellonia. Goście zdobyli dwie niespodziewane bramki i wywieźli z Poznania komplet punktów.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 2:3 (2:1)
Co za historia! Jagiellonia Białystok strzeliła jako pierwsza gola w spotkaniu z Lechem Poznań, ale do przerwy schodziła przy wyniku 1:2. W drugiej połowie czerwoną kartkę otrzymał jeszcze Błażej Augustyn. Jak widać, nieobecność obrońcy pomogła białostoczanom, bo ci wygrali 3:2. Ale od początku.
Spotkanie zaczęło się fenomenalnie dla gości. Już w 2. minucie Fedor Cernych wykorzystał groźną wrzutkę w pole karne. Dużo miejsca na prawej stronie miał Maciej Makuszewski, który zagrał płasko na bliższy słupek do Tarasa Romanczuka. Jego strzał z bliska odbił Mickey van der Hart, ale wobec dobitki Fedora Cernycha z woleja był już bezradny.
Lechici ruszyli do ataku, chcieli bowiem jak najszybciej odrobić sraty. Statystycznie mogli mieć ogromny problem, bo w ostatnich pięciu meczach zdobyli zaledwie jedną bramkę. Wyrównanie padło jednak już w 12. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ivan Runje wybił piłkę głową przed pole karne idealnie na nogę Michała Skórasia. Ten od razu uderzył w stronę bramki. Xavier Dziekoński musnął piłkę, ale ta ostatecznie od poprzeczki wpadła do siatki.
Na chwilę przed przerwą poznańskim kibicom przypomniał o sobie Mikael Ishak. Szwedzki napastnik powrócił po kontuzji i strzelił dopiero pierwszego gola od grudnia. Dani Ramirez posłał piłkę z rzutu wolnego w okolice prawego (dalszego) narożnika pola bramkowego, skąd Mikeal Ishak uderzył z powietrza tuż przy lewym słupku, nie do obrony! Piłkarze Kolejorza wykonali "kołyskę" dla Daniego Ramireza.
Wydawało się, że w 52. minucie rozpoczął się koszmar Jagiellonii. Błażej Augustyn obejrzał drugą żółtą kartkę (już po raz kolejny w tym sezonie). Spóźniony stoper Jagiellonii wszedł nakładką w Michała Skórasia. Przez około 40 minut Jagiellonia grała w osłabieniu.
Trener Żuraw postanowił nieco zmienić taktykę sądząc, że wystarczy tylko dopełnić formalności. W efekcie wpuszczony na boisko Alan Czerwiński dwukrotnie nie przykrył swojego zawodnika na prawej stronie, co miało katastrofalne konsekwencje.
Najpierw jednak to Lech powinien podwyższyć wynik. Jakub Kamiński wyłuskał piłkę spod nóg rywala i w sytuacji sam na sam z Xavierem Dziekońskim uderzył obok lewego słupka. Wystarczyło jednak zagrać wzdłuż linii bramkowej, by Ishak dobił futbolówkę do pustej bramki. Po chwili było już 2:2.
Lechici zaspali we własnym polu karnym i to się zemściło. Po centrze Fedora Cernycha z prawej strony akcję na lewej stronie pola karnego zamknął Bojan Nastić, który mocnym uderzeniem po dalszym (dolnym) rogu zdobył swoją premierową bramkę w Ekstraklasie.
Remis w przewadze to wynik słaby. Nic dziwnego więc, że lechici starali się wyrównać. Najpierw kąśliwe uderzenie Daniego Ramireza zmusiło Xaviera Dziekońskiego do wyciągnięcia się jak struna. Młody bramkarz zdołał odbić piłkę na rzut rożny tuż przed linią bramkową. Przy remisowym rezultacie szkoleniowiec Lecha zdecydował się na wpuszczenie Aarona Johanssona. Po chwili kolejny napastnik miał swoją okazję, ale zawodnicy pograli w pinballa zamiast piłkę nożną. Nieczyste zagranie Vasyla Kravetsa z lewej strony znalazło w polu karnym Mikaela Ishaka, który chciał uderzyć z woleja. Ten skiksował i piłka spadła na woleja Aarona Johanssona, który również skiksował.
[twitter]https://twitter.com/LegiaNaWesolo/status/1373373569128890380[/twitter]
W 87. minucie doszło do zabójczej kontry gości. Prawą stroną pognał Tomas Prikryl który zagrał idealnie na lewą stroną pola karnego do Bartłomieja Wdowika, który wyprzedził Alana Czerwińskiego i uprzedzając wychodzącego z bramki Mickeya van der Harta skierował piłkę do pustej bramki.
W doliczonym czasie gry Mikael Ishak przez chwilę poczuł euforię, bo zdawało mu się, że uratował dla swojej drużyny punkt. Arbiter dopatrzył się minimalnego spalonego.
Atrakcyjność meczu: 9/10
Piłkarz meczu: Fedor Cernych
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy