PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa odrobiła straty i wygrała z Lechem w klasyku
PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa wygrała na własnym stadionie z Lechem Poznań w polskim klasyku. Na prowadzenie w spotkaniu wyszedł Kolejorz za sprawą bramki Darko Jevticia. Wicemistrzowie Polski odpowiedzieli po kilku minutach trafieniem Arvydasa Novikovasa, a w ostatnim kwadransie kluczowego gola strzelił Maciej Rosołek. Śmiało można stwierdzić, że tym zwycięstwem trener Aleksandar Vuković uratował swoją posadę.
Aleksandar Vuković po nieudanych meczach z Piastem Gliwice i Lechią Gdańsk wprowadził do wyjściowej jedenastki kilka znaczących zmian. Po raz pierwszy od początku meczu zagrał Paweł Wszołek. Sporą niespodziankę widzieliśmy również na pozycji nr 10, gdyż tam zagrał Luquinhas. Czy taki eksperyment zdał egzamin?
[przycisk_galeria]
Początek meczu zdecydowanie należał do Lecha, który stworzył sobie kilka okazji, ale ostatecznie Radosław Majecki pozostał niepokonany do przerwy. Gospodarze zyskiwali przewagę z biegiem czasu, aż w końcu coraz częściej zaczęli dochodzić do sytuacji strzeleckich. Świetne okazje miał m.in. Jose Kante, ale dwukrotnie fatalnie zachowywał się tuż pod bramką.
Gole padły dopiero po przerwie. W 54. minucie na prowadzenie wyszli piłkarze Kolejorza. Darko Jevtić świetnie odnalazł się w polu karym rywala i spokojnym strzałem z 11 metrów pokonał Radosława Majeckiego. Nadawcą podania był Robert Gumny, a futbolówka po drodze odbiła się jeszcze od Tymoteusza Puchacza.
Po zaledwie ośmiu minutach mieliśmy już remis. Bardzo dużo zamieszania mieliśmy w polu karnym Lecha. Jarosław Niezgoda próbował minąć bramkarza Lecha. Nie udało mu się to, ale piłka spadła pod nogi Arvydasa Novikovasa, który zdobywa drugiego gola w tym sezonie. Na początku ostatniego kwadransa gola strzelił wchodzący minutę wcześniej Maciej Rosołek. Duży błąd defensywy Lecha. Rosołek dostał piłkę na 5. metrze i huknął w stronę bramki. Bramkarz gości nie miał szans i młody napastnik wchodzi z buta do dorosłego futbolu.
Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Andre Martins