menu

PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa obnażona. Potężny dzwon od Pogoni Szczecin i zmiana lidera

23 listopada 2019, 19:24 | red, Jakub Lisowski

PKO Ekstraklasa. Nastąpiła zmiana lidera. Legia Warszawa dostała lekcję od Pogoni Szczecin i oddała jej przewodnictwo w tabeli. Przegrała z nią 1:3. Dwie bramki Adama Buksy przedzieliło trafienie Srdana Spiridonovicia. Drużyna Kosty Runjaica posiada teraz dwa punkty przewagi.

Mecz Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1
fot. Andrzej Szkocki
Mecz Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1
fot. Andrzej Szkocki
Mecz Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1
fot. Andrzej Szkocki
Mecz Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1
fot. Andrzej Szkocki
Mecz Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1
fot. Andrzej Szkocki
1 / 5

Mecz Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1


[przycisk_galeria]

Trener Kosta Runjaic postawił na doświadczenie i najlepszych w ostatnich tygodniach. Wystawiając „11” nie kombinował, nie szukał opcji zastępczych. Do pierwszego składu wystawił m.in. Adama Frączczaka, który mógł być traktowany jako talizman szczęścia. Czemu? Pogoń rzadko w historii ekstraklasy wygrywała z Legią, ale odkąd powróciła do elity (2012 rok) udało się to trzykrotnie. Jedyni piłkarze obecnego składu, którzy pamiętali tamte triumfy to Frączczak i Ricardo Nunes. Były reprezentant RPA zagrał nawet w każdym z tych zwycięskich spotkań, ale akurat dziś nie mógł wystąpić z powodu kontuzji. Frączczak za to nie zagrał na początek tego sezonu (2:1 w Warszawie), ale był na ławce rezerwowych. W sobotę Frączczak ponownie został kapitanem zespołu i wyprowadził kolegów na bitwę.

Poza Nunesem w składzie Pogoni zabrakło jeszcze Kamila Drygasa i Mariusza Malca, którzy od dawna leczą kontuzje i w tym roku już nie zagrają. Po drugiej stronie boiska brakowało Cafu czy Remy, ale Legia zawsze miała szeroki i mocny skład, więc tam 1-2 kontuzje nie stanowią większego problemu. A Pogoń – przez większość jesieni nie potrafiła złapać odpowiedniego rytmu gry bez Drygasa. Takie dobre sygnały poprawy były w ostatnich meczach z Lechem i Lechią, więc z tym większym optymizmem można było oczekiwać hitowego spotkania. W dodatku zespoły miały dwa tygodnie na odpowiednie przygotowanie, więc nie było mowy o żadnych wymówkach.

Pierwsza połowa otwarta, ale bez sytuacji bramkowych. Kilka razy pod bramką Pogoni mocno się zakotłowało, ale w dobrych miejscach ustawieni byli obrońcy, a i Dante Stipica zachowywał spokój. Na połowie Legii działo się jeszcze mniej. Pogoń próbowała mieć piłkę, długimi fragmentami przeważała, ale nic nie wskazywało, że obejmie prowadzenie.
Dopiero dobre wprowadzenie piłki w pole karne do Adama Buksy w 37. minucie pozwoliło napastnikowi na zrobienie akcji. Oszukał obrońcę i z bliskiej odległości mocnym strzałem pokonał Radosława Majeckiego.
Legia po pięciu minutach powinna remisować, ale Arvydas Novikovas z 8 metrów przestrzelił.

Zgodnie z przypuszczeniami Legia II połowę zaczęła z animuszem. Portowcy oddali inicjatywę, ale mocno pilnowali się przy swoim polu karnym. Tyle, że coraz mocniej pachniało golem wyrównującym i ten mógł paść w 57. minucie, ale Stipica zrobił swoje – broniąc w sytuacji sam na sam z Pawłem Wszołkiem.

Ta akcja przebudziła Portowców, bo ci zaczęli kontrować i po jednym z takich wypadów Majecki obronił strzał Srdana Spirodonovica. Skrzydłowy się rozgrzał i przy kolejnej okazji był już bezbłędny. Dostał podanie za obrońców od Buksy, wyszedł na sam na sam i przelobował bramkarza.
Legia nie zdążyła nawet zareagować, a Pogoń już prowadziła 3:0. Podcięty w polu karnym został Sebastian Kowalczyk, a Buksa pewnie wykorzystał jedenastkę (sędzia Frankowski zanim podyktował karnego – skorzystał z Systemu VAR).

Goście nadal grali do przodu, szukali choćby honorowego trafienia. I dopisało im szczęście po rogu, gdy Niezgoda wykorzystał dobre ustawienie i dopadł do takiej bezpańskiej piłki.

Do końca spotkania Pogoń kontrolowała grę. Gdyby bardziej jej zależało to pewnie pokusiłaby się o kolejną groźną kontrę. Ale drużyna zagrała ekonomicznie – bez szaleństw i spokojnie w tyłach. Jak przystało na zespół z czołówki, ale jak dwukrotnie wygrywa się z Legią w lidze w jednym sezonie, to trzeba grać o mistrzostwo Polski.

Póki co Pogoń jest liderem. Bez względu na inne wyniki tej kolejki. A za tydzień Portowcy zagrają w Gdyni.

Piłkarz meczu: Adam Buksa
Atrakcyjność meczu: 7/10

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy


Polecamy