menu

Pitry: Cieszmy się z trzech punktów, lepsza gra przyjdzie z czasem

16 września 2013, 11:57 | Michał Kopciński

Przemysław Pitry został bohaterem spotkania GKS-u Katowice z Energetykiem ROW Rybnik (2:1). Zawodnik GieKSy strzelił obie bramki, które dały klubowi ze stolicy Górnego Śląska trzy punkty do ligowej tabeli.

Przemysław Pitry zdobył 2 bramki z Energetykiem
Przemysław Pitry zdobył 2 bramki z Energetykiem
fot. Arkadiusz Gola/Polskapresse

Przebudzenie Pitrego, ROW pokonany w debiucie Moskala przy Bukowej (ZDJĘCIA)

Jest pan rozchwytywany dziś jak Leo Messi (na wywiad z Pitrym niektórzy dziennikarze czekali ponad 20 minut - red).
Bez przesady (śmiech). Zaraz po meczu pobiegłem na sektor rodzinny do dzieci, których na trybunach było naprawdę sporo. Przyszli nas dopingować, a na pewno wielką frajdą jest dla nich przybicie piątki z zawodnikiem ich ulubionej drużyny.

GKS zwycięski w pierwszym meczu domowym dla trenera Moskala, jednak gra nadal pozostawia wiele do życzenia.
Dajmy sobie jeszcze czas. Trenujemy ze szkoleniowcem praktycznie 2 tygodnie. To nie jest wystarczająca ilość czasu, by wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. Wy, dziennikarze zawsze szukacie jakichś mankamentów w grze, a omijacie to, co dobre. Cieszmy się z trzech punktów, lepsza gra przyjdzie z czasem.

W takim razie co do pozytywów: dwa mecze w ostatnich kilkunastu dniach (w tym jeden sparingowy - red.) i dwa zwycięstwa. To chyba może nastawiać pozytywnie.
Na pewno tak. Mecz sparingowy ze Śląskiem był bardzo ważny. Nie często mamy okazję grać z zespołem ekstraklasowym i udowodniliśmy sobie, że aż tak wiele nie dzieli nas od klubów z wyższej klasy rozgrywkowej. Dziś kolejne udane spotkanie, ale to nie koniec. Przed nami w nadchodzącym tygodniu dwa ważne pojedynki, czasu na przygotowanie do środowego meczu z Arką zostało bardzo niewiele.

Strzelił pan dziś dwie bramki. Były one tym cenniejsze, bo strzelone na początku każdej z połów, co pozwalało na spokojniejszą grę.
Dokładnie. Martwi tylko to, że nie potrafiliśmy wykorzystać innych okazji, których było sporo. Energetyk tak naprawdę zagroził nam raz w pierwszej połowie i od razu zakończyło się to bramką. W drugiej części gry umiejętnie się broniliśmy i udało się dowieźć wynik do końca.

Nie wolno chyba zapomnieć o tym, co działo się na Bukowej. Dawno nie było tu tylu kibiców (spotkanie obserwowało 5200 widzów - red.) i takiej atmosfery.
Zgadza się. Doping był naprawdę niesamowity, za co chciałbym bardzo podziękować. Przy takiej atmosferze gra się dużo lepiej. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach u siebie będzie podobnie.

Z Katowic - Michał Kopciński / Ekstraklasa.net


Polecamy