menu

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: Nie może być formy kameleonowej

20 maja 2016, 08:10 | Rozmawiał Paweł Stankiewicz

Rozmowa z Piotrem Nowakiem, trenerem piłkarzy Lechii Gdańsk o zakończeniu sezonu ligowego w polskiej ekstraklasie.

Piotr Nowak wierzy, że uda się zatrzymać trzon zespołu
Piotr Nowak wierzy, że uda się zatrzymać trzon zespołu
fot. fot. karolina misztal

Wiemy w jakiej sytuacji Lechia była na koniec poprzedniego roku, a w jakiej przed ostatnim meczem z Cracovią. Piąte miejsce to zatem sukces czy porażka?
Dużo zrobiliśmy w tym czasie. Trzeba oddać piłkarzom, że wiele poprawili i piłka ich cieszy. Widać było kulturę gry i że mieliśmy nastawienie ofensywne. Były mecze, które naprawdę zagraliśmy wyśmienicie. Jednak na pewno musimy wyciągnąć wnioski z gry u siebie i na wyjazdach, która dość mocno się różniła. To musimy wyeliminować i zdecydowanie grać tą samą piłkę, bez względu na to, czy mecz jest w Gdańsku czy na wyjeździe. Prezentując przy tym identyczną determinację i wolę walki. Mogą być mecze trudne, defensywne, siłowe, ale musimy z tygodnia na tydzień potwierdzać swoje umiejętności. Nie może być formy kameleonowej. Przed nam duże wyzwanie, ale scaliliśmy się i to jest zespół, który chce wygrywać i chciał to zrobić także w Krakowie. Szkoda, bo byliśmy naprawdę blisko gry w pucharach.

Z czego bierze się ta różnica?
Trudno mi odpowiedzieć tak na gorąco. Na pewno usiądziemy ze sztabem szkoleniowym oraz medycznym, żeby pewne rzeczy przeanalizować. Również trzeba porozmawiać z piłkarzami, bo to oni są na boisku i grają w piłkę, a czasami ich uwagi są bardzo pożyteczne. Wprowadziliśmy coś nowego, co sprawia, że tam gdzie gramy są widowiska. Mecz z Cracovią, choć zakończony porażką, był w podobnym stylu.

Żartowaliśmy, że gdyby mecz był w Gdańsku, to byśmy byli spokojni o wynik.
Mieliśmy trzy może cztery sytuacje, który wybronił bramkarz Cracovii. Sytuacje kreujemy, ale musimy też strzelać bramki, bo one pozwalają na grę spokojniejszą, bardziej wyrachowaną i wtedy widać komfort. Tego nam zabrakło w tym najważniejszym meczu.

Lechia ma w składzie bardziej doświadczonych zawodników niż Cracovia, a można było odnieść wrażenie, że to was bardziej zjadła stawka i presja tego meczu.
Zgadzam się z tym, że było w naszej grze dużo niedokładności i nerwowości. Może to wynikało z tego, że za szybko chcieliśmy strzelić bramkę. Otwierały się korytarze dla Cracovii, która wyprowadzała szybkie kontry. Brakowało organizacji gry, która cechowała nas w ostatnich meczach.

Zabrakło Panu Michała Maka w fazie mistrzowskiej?
Na pewno tak, bo jest zawodnikiem, który potrafi zrobić różnicę, zmienić oblicze zespołu i sytuację na boisku. Może zrobić wiele rzeczy na boisku, że drużyna gra inaczej i odczuliśmy jego brak.

Prawdziwym liderem Lechii w tym roku został Milos Krasić, który zagrał zdecydowanie lepiej niż to miało miejsce jesienią.
Milos grał dobrze w tej rundzie, ale nie tylko on. Przez ostatnie cztery miesiące piłkarze naprawdę dużo pracowali, kosztowało ich to wiele poświęcenia, ale dali radę. A teraz przed nami jest do zrobienia kolejny krok, żeby w mistrzostwach Polski w przyszłym sezonie odegrać czołową rolę. A ten zespół na pewno stać na to. Do tego na pewno będziemy dążyć, a nasze cele się nie zmienią. Nie można mówić, że naszym celem jest gra w grupie mistrzowskiej, bo musimy patrzeć wyżej i zadawać sobie sprawę z tego, że możemy być jeszcze lepszym zespołem.

Już pojawiają się doniesienia, że Michał Mak wyjedzie do Niemiec, Milos Krasić odejdzie do Legii, a Rafał Janicki do Lecha. Uda się utrzymać trzon zespołu?
Zawsze pojawiają się plotki. Sezon się jeszcze nie skończył, a już były spekulacje. Zimą wzięliśmy tylko braci Paixao i trzon zespołu pozostał. Tędy droga, żeby ten skład ustabilizować. Z pewnością wzmocnimy kadrę dobrymi piłkarzami, bo musimy mieć silną kadrę, ale to na pewno nie będzie rewolucja. Usiądziemy na spokojnie, zrobimy analizę i wyciągniemy wnioski, kogo nam potrzeba i na jakie pozycje i na pewno będziemy chcieli jeszcze ten zespół poprawić.

Czyli kluczowi zawodnicy z Lechii nie odejdą?
Na dzisiaj na pewno nie.

Jak będą wyglądały przygotowania do nowego sezonu?
Jest plan wstępny, ale na razie chciałbym się jeszcze wstrzymać z podaniem dat, ze względu na ustalanie zgrupowania i sparingów. W najbliższych tygodniach na pewno będziemy o wszystkim informować.

W pierwszej fazie nie będzie miał Pan do dyspozycji Jakuba Wawrzyniaka i Sławomira Peszki ze względu na ich wyjazd na Euro 2016. To bardzo skomplikuje Panu przygotowania do sezonu?
Nie, bo wiele się w naszym systemie gry nie zmieni. Kultura gry będzie podobna. Sławek i Kuba są na tyle doświadczonymi piłkarzami, że nie powinno im to zająć mnóstwo czasu, żeby się dostosować, o ile byśmy coś zmieniali.

Lechia była chwalona, że gra piłkę ciekawą, ofensywną, którą się dobrze ogląda. Będzie Pan dalej szedł w tym kierunku?
Tak, bo piłka nożna jest po to, aby tworzyć widowiska dla kibiców. To nam się udało jeśli chodzi o mecze, które były rozgrywane w Gdańsku. Musimy jednak podobną drużyną być również na wyjazdach, gdzie tak dobrze nam nie szło. W okresie przygotowań na pewno poświęcimy wiele czasu, żeby to poprawić. Jestem pewien, że wyciągniemy właściwe wnioski.

Do wisienki na torcie w tym sezonie zabrakło wygranej w meczu z Cracovią?
Byliśmy blisko. Tak się losy potoczyły, że mieliśmy szansę, bo przecież w przypadku zwycięstwa Cracovii w Szczecinie, to byśmy jej nie mieli. To jest właśnie ten następny krok, żeby mieć tę wisienkę, żeby zdobyć tyle punktów, które umożliwią nam grę o najwyższe cele łącznie z mistrzostwem Polski.

Zmobilizuje Pan Sebastiana Milę na kolejny sezon, bo teraz jego motywacją było Euro 2016?
Sebastian jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że sobie z tym poradzi. Nowy sezon stawia przed nami wszystkimi nowe wyzwania. Jestem przekonany, że da sobie radę w kwestii przygotowań do nowego sezonu i będzie integralną częścią zespołu, tak jak do tej pory.

Z kim nie widzi Pan możliwości dalszej współpracy w kolejnym sezonie?
Jak przychodziłem do Lechii, to skład był taki, a nie inny. Nie poszedłem do prezesa i nie podałem mu listy nazwisk, mówiąc żę chcę teraz tych dziesięciu piłkarzy. Wszyscy mówią o stabilizacji i wykorzystaniu potencjału ludzkiego, który jest w tym zespole. I w obliczu tych ostatnich miesięcy udało nam się to wspólnie zrobić. Zbudowaliśmy coś fajnego i jest to ekipa, która dobrze się rozumie.

A teraz ma Pan listę życzeń czy to nazwisk czy pozycji, na które chciałby Pan sprowadzić piłkarzy do Lechii w przerwie letniej?
Nie mam takiej listy. Pracujemy jako partnerzy z zarządem i radą nadzorczą. Każda opinia jest bardzo ważna. na razie trudno mi cokolwiek powiedzieć na ten temat, ale musimy być lepsi nie tylko pod względem składu osobowego, ale takę mentalnie jeśli chodzi o grę u siebie i na wyjeździe. To jest najważniejsze, co musimy poprawić.

Jak wygląda kwestia Pana licencji trenerskiej?
Kończę pierwszy etap, a w potem zacznę kolejny, który prowadzi do licencji UEFA Pro.

Follow @baltyckisport


Polecamy