menu

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk: Nie będziemy przywozić piłkarzy wagonami [ROZMOWA]

26 czerwca 2016, 09:05 | Paweł Stankiewicz

Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk, mówi o przygotowaniach do sezonu, celach, transferach i likwidacji zespołu rezerw.


fot. Przemyslaw Swiderski

O co Lechia zagra w najbliższym sezonie?
Cel jest taki, żeby zająć lepsze miejsce niż piąte, na którym skończyliśmy poprzedni sezon. Nasza kultura gry nigdy nie powinna się zmienić, ale trzeba podejść do tego w sposób bardziej wyrachowany, żeby wahania gry na wyjazdach nie były takie jak wiosną. Tu jest wiele do poprawienia. Ja będę więcej wymagał od zawodników. Musimy dobrze zacząć rundę, a pierwsze dwa mecze zagramy na wyjazdach. I one mają pokazać naszą wartość.

Jaki ma Pan pomysł, żeby drużyna grała skuteczniej na wyjazdach?
Sama gra była fajna, ale wyniki nie były takie, jakich oczekiwaliśmy. Musimy pewne rzeczy dostosowywać, bo na nasz system 3-5-2 rywale są przygotowani. Musimy wypracować kanon, który przyniesie nam sukces.

Lechia kadrowo jest gotowa do walki o europejskie puchary?
Myślę, że była gotowa już w poprzednim sezonie. Zabrakło nam punktów. Były remisy z Górnikiem i Termaliką, a każdy punkty jest ważny. Nie można mówić, że brakowało tylko punktów z jesieni. Na pewno ciężka jest sytuacja, w której cały czas trzeba gonić rywali. Zdajemy sobie sprawę jaki mamy zespół, o jakim potencjale, ale tym nie wygrywa się meczów. Wygrywa się determinacją, walką, a w pewnym momencie tego nam zabrakło. Być może dlatego, że mecze przychodziły jeden po drugim. Nad tym popracujemy z trenerem od przygotowania fizycznego. Jeśli będą mecze co trzy dni, to musimy być w pełni dyspozycji we wszystkich, bo w pewnym momencie nam tlenu zabrakło.

Ilu piłkarzy trafi do Lechii?
Nigdy nie przychodziłem do prezesa i nie mówiłem, że teraz potrzebuję dziesięciu piłkarzy, bo ci nie są w stanie wygrać meczu. Ta kadra jest bardzo dobra, ale rywalizację w samym zespole chcemy podnieść. Nie chodzi o ilość, ale o jakość. Muszą to być piłkarze, którzy podniosą wartość zespołu albo rywalizację na każdej pozycji. Nie będziemy przywozić piłkarzy wagonami. Chcemy dołączyć kilku piłkarzy, którzy będą dla nas wzmocnieniem. Na pewno nie przyjdzie więcej niż czterech zawodników.

Nie chciał Pan w zespole Macieja Makuszewskiego?
Dobrze, że Pan o to pyta. Tu jest jakieś nieporozumienie. Rozmawiałem z Maćkiem przed wyjazdem do Setubal i podkreślał, że to jest dla niego szansa i że jak będzie dobrze grał, to może zauważy go trener Adam Nawałka albo na dłużej zostanie w Portugalii. Wypożyczony został na 1,5 roku, a jedyny sygnał jaki otrzymaliśmy, to prośbę o skrócenie wypożyczenia i o przejście do Lecha Poznań. Poszliśmy mu na rękę i to była jego decyzja, gdzie chce grać.

Mówi się, że odejść mogą Milos Krasić, Gerson czy Daniel Łukasik...
Za dużo jest spekulacji, a okno transferowe dopiero się otworzy. Jak będzie wszystko dopięte, jak z Milenem Gamakowem, to wtedy o tym poinformujemy. Menedżerowie zawsze szukają klubu, bo wiadomo jakie dodatkowe rzeczy dochodzą przy transferze zawodnika.

Podjęliście decyzję o likwidacji zespołu rezerw. Dlaczego?
Usiedliśmy z zarządem i rozmawialiśmy o tym. Ludzie mi mówią, że największe kluby mają zespół rezerw. Zgoda. Ale Barcelona B gdzie gra? W trzeciej lidze, a my w czwartej. Castilla, czyli rezerwy Realu Madryt, gra w drugiej lidze. Ja nie miałbym nic przeciwko gdybyśmy na takim poziomie mieli drużynę rezerw, a my mówimy o czwartej lidze. To ze szkoleniowego punktu widzenia nikomu nic nie daje. Moje stanowisko było takie, że chciałbym aby nasza drużyna grająca w Centralnej Lidze Juniorów zdobyła mistrzostwo Polski. Żeby piłkarze trenujący z nami nie byli przerzucani raz do juniorów, a raz do rezerw, a stabilizacja szkoleniowa była zachowana. My gramy systemem 3-5-2 i tak trenujemy, Adam Fedoruk grał inaczej, a Centralna Liga Juniorów inaczej.

Wszystkie zespoły w klubie powinny grać tak samo?
Powinniśmy wypracować model, który pozwoli nam na konsolidację ze szkoleniowego punktu widzenia. Mamy młodych zawodników, którzy nie mają szans wejścia do pierwszego zespołu. Jak są zdolni, to powinni grać u nas i trenować w większym wymiarze zamiast wrzucać ich do rezerw. On muszą mieć motywację, żeby walczyć o miejsce w „18”. Teraz było tak, że zawodnik był spokojny, bo zawsze mógł zagrać sobie mecz w drugiej drużynie. Daliśmy siedmiu zawodników na mecz z Przodkowem i była porażka 0:3. Co to dawało? Musi być podniesiony prestiż Centralnej Ligi Juniorów. Mają tam grać i zdobyć mistrzostwo Polski. Z tego trenerzy będą rozliczani. Zobaczymy czy to się sprawdzi, a jeśli nie, zawsze można wrócić do poprzedniej formuły.

Follow @baltyckisport


Polecamy