Piotr Ćwielong: Ruch ma jakość, ale musi to częściej pokazywać
Piotr Ćwielong, jeden z głównych aktorów meczu Ruchu z Koroną (4:0), opowiada o przebudzeniu się ekipy Niebieskich. W odniesieniu efektownego zwycięstwa pomogła Niebieskim zarówno gra dwoma napastnikami jak i powrót na koszulki górnośląskiego herbu.
fot. Fot. Lucyna Nenow
Ruch w końcu się przełamał i po serii czterech porażek odniósł efektowne zwycięstwo. Gratulujemy wygranej.
Najważniejsze były dla nas w tym meczu trzy punkty. Wygraliśmy 4:0 po fajnym spotkaniu. Myślę, że cała drużyna spisała się w tym pojedynku bardzo dobrze. Takie zwycięstwo buduje atmosferę w zespole. Cieszymy się, ale teraz myślimy już o kolejnym spotkaniu z Pogonią. Te trzy punkty wywalczone w meczu z Koroną na pewno będą smakowały jeszcze lepiej, jeśli zdobędziemy komplet oczek również w sobotę w Szczecinie.
Przed meczem powtarzał pan w wywiadach, że Ruch jest dobrym zespołem i nie zasługuje na miejsce w strefie spadkowej. W szatni Niebieskich też była o tym mowa?
Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę w jakiej sytuacji się znaleźliśmy i to nie było wcale miłe słuchać, że ciągle przegrywamy mecze. Brakowało nam trochę szczęścia, piłka jakoś omijała bramki rywali po naszych strzałach, choć nasza gra, tak jak wcześniej powiedziałem, nie była wcale taka zła. W meczu w Koroną wszyscy walczyli od pierwszej do ostatniej minuty, każdy dawał z siebie wszystko, bo chciał przerwać tę złą passę i efektem tego były te cztery bramki. Tych goli mogło być zresztą więcej, ale jeszcze raz powiem, że najważniejsze były trzy punkty, które pozwoliły odbić się nam od dna i wydostać ze strefy spadkowej. Tego zwycięstwa wymagali od nas nasi kibice i cieszę się, że sprawiliśmy im tą kanonadą trochę radości.
Na ile w odniesieniu tak efektownego zwycięstwa pomogła Ruchowi gra w tym meczu dwoma napastnikami, a na ile powrót na koszulkę górnośląskiego herbu?
Nasze ustawienie zależy od rywala, z którym gramy i taktyki dobranej przez trenera. W meczu z Koroną graliśmy dwójką z przodu i naprawdę fajnie to wyglądało, ale kolejne spotkanie możemy znów zagrać z jednym napastnikiem. Jeśli chodzi o herb, to grając w tych koszulkach po raz drugi odnieśliśmy drugie zwycięstwo w tym roku na własnym stadionie i skoro przynoszą nam szczęście to nie mam nic przeciwko temu, by dalej w nich występować.
Miejsce Ruchu w strefie spadkowej nie paraliżowało na boisku młodych zawodników?
Gdyby tak było, to pewnie nie zagralibyśmy tak dobrego spotkania. Myślę, że mimo tego, że przed meczem z Koroną spadliśmy na ostatnie miejsce w tabeli, to jednak graliśmy z kielcza-nami na luzie. Nie było widać w naszych poczynaniach jakiejś nerwowości. Graliśmy po prostu swoje. Uważam, że Ruch ma utalentowanych piłkarzy, sporo młodzieży w składzie, ale w tym zespole jest jakość. Musimy to jednak pokazywać na boisku w każdym meczu, a nie raz w miesiącu.